Audiohobby.pl

Yamaha YH-1000 - legenda ortho

Karol

  • 2011 / 4336
  • Ekspert
20-07-2014, 18:35
>> Soundman, 2014-06-17 18:15:25
... Karol mam nadzieję że zrobisz fajne porównanie LCD3 z Yamahą, jeżeli grają Yamaszki tak jak mówią to powinny zjeść LCD3 na śniadanie.


Yamaha YH-1000 a inne słuchawki.

Na początek przytoczę tu sporą część swojej opinii na temat YH-1000, z korespondencji z jednym z uczestników z naszego forum.
Zdania od tego czasu nie zmieniłem, a nic innego specjalnie nie będę wymyślał. :-)

"...
Co do dźwięku i grania, to jest dosyć podobne do tego, co można usłyszeć na Grado PS1000.
Moim zdaniem, na Grado jest nawet bardziej spektakularnie i barwnie.
W moim odczuciu, porównując do YH-1000, Grado mają podciągnięte soprany i obniżone basy.
Tym samym, powstaje wrażenie jakby Grado miało lepszą dynamikę.
Ale ja jestem przekonany, że to nieprawda i że to na YH-1000 dynamika jest większa.
Wg. mnie Yamahy mają też zauważalnie lepszą dynamikę niż inne orto, takie jak LCD-3 czy HE-5LE.
Powiem bez ogródek, że YH-1000 mają najlepszą dynamikę ze wszystkich słuchawek, które posiadam.
Z tego wynika, że wg. mnie YH-1000 mają dynamikę lepszą niż elektrostaty.
Zastrzegam, że nie mówię tu o Orpheusu.  To klasa sama w sobie.
Zresztą, trochę podobnie jest pod tym względem, z YH-1000.
Im też swojego rodzaju,  klasy samej w sobie, nie można odmówić. :)
Chcąc jakoś tak w miarę krótko a obrazowo, określić różnice w graniu YH-1000 i PS1000.
Grado to taka przesycona barwami, widokówka z nadmorskiego kurortu.
Porównując z YH-1000, może wydawać się nawet piękniejsza, ale widać, że jest mocno podkolorowana.
Jeśli chodzi o mnie to przy krótkim słuchaniu z całą pewnością wskazałbym Grado.
Na długim dystansie wygra u mnie Yamaha, ze swą liniowością i naturalnością brzmienie.
Jeżeli wziąć pod uwagę wygodę, to jest na odwrót. Tu nawet nie ma, co porównywać. :-)
YH-1000 pod tym względem są tragiczne!

W YH-1000 całe pasmo jest bardzo wyrównane. Nic nie jest rozdmuchane, wyolbrzymione.
Basy i wysokie, w moim odbiorze, nie są podbite.
Średnica jest taka ja być powinna tzn. wokale są z takim naturalny tembrem, bliskie i zmysłowe.
Akordeon, z sapaniem miechów, świszczącym powietrzem, stukotem klapek oraz sam dźwięk blaszek, brzmi łudząco podobnie do tego, gdy siedzę niecałe 2m od swojego kumpla muzyka (muzykanta?) i słucham jak gra.
Wszystko jest we właściwych proporcjach, nigdzie nie ma przesady.
Przy okazji jest jakiś spokój w dźwięku.
Może to chodzi o brak bałaganu, który z reguły jest źródłem niepokoju, a czasem wręcz rozdrażnienia.
Nie przychodzi mi nic sensowniejszego do głowy jak określenie - ten dźwięk ma klasę.
Zazwyczaj ciężko to uzasadnić, ale to się czuje. Rzucisz na coś okiem (tu słuchem) i wiesz.
I spróbuj tu wytłumaczyć, dlaczego uważasz, że ktoś lub coś ma klasę. :)
Taką klasę, elegancję, czy wyrafinowanie, ma dla mnie, też dźwięk elekrostatów.
Konkretnie, mam w tej chwili na myśli, moje Omegi 007Mk1.
Dla mnie, poza tą namacalnością, "fizycznością" dźwięku, to wspaniała dynamika jest wyróżnikiem YH-1000.
Zresztą uważam, że ma ona wpływ też na to, że dźwięk jest taki bezpośredni. Taki, że bez mała można go dotknąć.
To, co często mówiłem o anemicznym graniu 007Mk1, to w dużej mierze związane jest, moim zdaniem, z niedostateczną dynamiką tych słuchawek na wzmacniaczach Staksa.
Podgłaszanie nic tu nie daje. Jest głośniej, ale nie bardziej dynamicznie.
Wydaje mi się, że nawet dynamika spada. Rozpiętość między cichym a głośnym, w moim odbiorze, jeszcze maleje.
A dlaczego uważam, że YH-1000 mają bardzo dobrą dynamikę?
Oczywiście nie na podstawie pomiarów czy porównania do jakiegoś uniwersalnego wzorca.
Punktem odniesienia dla mnie, jest granie innych słuchawek.
Czyli wszystko to bardzo subiektywne.
Zresztą jak wszystkie takie stwierdzenia, relacje czy porównania. :)
..."

Karol

  • 2011 / 4336
  • Ekspert
20-07-2014, 18:36
Już od pierwszego momentu czuje się, że na YH-1000 z dźwiękiem i jego prezentacją jest jakoś inaczej niż na innych słuchawkach.
Jest inaczej, tylko jak to określić? W czym tkwi sedno? Jak to opisać, ponazywać?
Trochę się zeszło, zanim dotarło do mnie, w czym tkwi istota sprawy.

Stoimy pod sceną. Scena jest na wyciągnięcie ręki.
Zresztą, ile by to nie było, 10cm czy 10m od sceny, to cały czas jesteśmy słuchaczami i jest dystans.
Yamahy YH-1000 pozwalają nam go pokonać. Pozwalają nam wejść na scenę!
W moim odbiorze to nie do końca jest tak jak wspominał Aasat, że:
"...scena zaczyna się w samym środku głowy i rozchodzi równomiernie w każdym kierunku", ale jest to coś w swej istocie, bardzo podobnego.
Mając na głowie YH-1000, mam wrażenie, że jestem w środku zdarzenia, w środku spektaklu.
Jak wspominałem jest wrażenie bycia na scenie z twarzą zwróconą w stronę widowni.
Bardziej słyszy się odgłosy z widowni niż pogłosy dźwięku zza czy z głębi sceny.
Dźwięk nie dobiega do nas od sceny, tylko jakby biegnie od nas w głąb widowni.
To tak jakbyśmy my byli źródłem dźwięku (wykonawcą) i stalibyśmy zwróceni w kierunku widowni.
Wspominał o tym Aasat, trochę inaczej to ujmując, a co ja właśnie w ten sposób odbieram.
Zależnie o kompozycji i realizacji nagrania, raz utworu słucham twarzą w twarz z wokalistą, albo stoję wspólnie z nim patrząc na widownię.
Istotne jest to, że prawie zawsze mam uczucie, bycia z nim razem na scenie.
Kompletnie inny punkt obserwacji.

Karol

  • 2011 / 4336
  • Ekspert
20-07-2014, 18:37
Co jeszcze jest charakterystycznego w graniu tych słuchawek?
Zwraca uwagę, ich bardzo dobra reakcja i odpowiedź na sygnał, a co za tym idzie, bardzo swobodny, naturalny dźwięk.
Charakterystyczne jest też to, że nigdy nie miałem wrażenia, że nagrania dokonano w "pustej hali" pełnej wszelkiego rodzaju pogłosów.
Efekt radia grającego w łazience - to nie na Yamahach YH-1000! :)
Na Yamahach mamy do czynienia z akustyką normalnych pomieszczeń.
Mówię tu np. o rocku czy jazzie, a nie o nagraniach symfonicznych, zrobionych w pustawych kościołach z wysokimi nawami.
We wspomniany rocku, jazzie czy soulu, itd., te pogłosy są, ale ich charakter jest inny.
Są one, (jak to jest zwykle w rzeczywistości), jak pogłosy generowane przy pomocy różnych efektów reverb jak "kamera", tudzież kostka pogłosowa itp.
W nagraniach najczęściej mamy do czynienia z pogłosem typu "plate" (pogłos płytowy), który został wymyślony w latach 50-tych dwudziestego wieku.
Charakteryzuje się on jasnym metalicznym brzmieniem i najczęściej używany jest do ścieżek wokalnych i perkusyjnych.
Dziś, najczęściej nie ma on już nic wspólnego ze starą konstrukcją, którą zastąpiła elektronika.
Kiedyś, jego konstrukcja opierała się ona na przetworniku elektromechanicznym, przymocowanym do dużej metalowej płyty (blachy).
To drgania tej płyty zamieniane były na sygnał foniczny.
Coś takiego podczas nagrań w studiu, wykorzystywał np. Jimi Hendrix.
I to jest ta różnica w pogłosach słyszanych na YH-1000 i innych słuchawkach.
Na Yamahach jest to efekt dźwiękowy wydobywający się z nagłośnienia, a nie powstały w wyniku odbić dźwięku od posadzki, sklepienia czy ścian pomieszczenia.
Stąd moim zdaniem też ciepło, czy może temperatura, tego dźwięku.
W moim odbiorze ten dźwięk nie tyle jest ocieplony, co raczej nieoziębiany tego rodzaju efektami i rozdętą przestrzenią.
Jest jeszcze coś takiego. Na innych słuchawkach, dźwięk idzie przeważnie jakby ponad słuchaczem.
Na YH-1000, zazwyczaj jestem na tym samym poziomie, co wykonawca.
Nie słucham patrząc do góry, jakbym stał pod sceną, czy z góry, jakbym był np. na balkonie widowni.
Dźwięk jest na moim poziomie, piosenkarka jest tuż obok i śpiewa dla mnie albo ze mną.
Jestem wraz z nią na scenie. :-)
Nie ma echa za plecami. Jeżeli słychać jakieś dalekie odgłosy to bardziej z widowni.
Jestem uczestnikiem spektaklu, a nie tylko go oglądam czy słucham.
Słuchając rocka, należę do zespołu. To jest ta bezpośredniość i bliskość.
Nie miałem takich odczuć wcześniej, słuchając na innych słuchawkach.
Dopiero przy słuchaniu, przecież jakby nie było tych samych utworów na YH-1000, poczułem coś takiego.

Karol

  • 2011 / 4336
  • Ekspert
20-07-2014, 18:38
Soundman, nie wiem czy wyjdzie fajnie, ale aby spełnić twoją prośbę, ściągam Yamahy i zakładam LCD3.
Postaram się, porównać i określić, różnice w graniu tych słuchawek.
No więc, mam LCD-3 na głowie i natychmiast wracam tam gdzie moje miejsce, czyli na widownię.
Nie ma już tego co było niezwykłe, jest jak zawsze.
Na powrót pojawia się ta odległość, dystans i znów jestem w roli odbiorcy - słuchacza.
To nie jest gorszy przekaz. Na Audeze też jest pięknie.
Ale już nie ma tej bliskości i kontaktu z wykonawcą.
Ta bliskość plus skondensowana, powiedziałbym w formie ekstraktu średnica, to to, co wyróżnia Yamahy.
To właśnie to, YH-1000 mają do zaoferowania, jako niespotykane i niepowtarzalne.
Reszta słuchawek gra bardzo podobnie do siebie.
Można mówić: te mają więcej góry, te więcej dołu i np. lepszy bas.
W tych jest bardziej odsunięta scena, te znów mają dużo więcej szczegółów a tamte lepszą holografię, czy bardziej rozległą scenę.
Natomiast, te tu oto, bardzo dobrze zdefiniowane pozorne źródła dźwięku.
Cały czas poruszamy się wokół tych samych zagadnień i tak właściwie, proporcji między nimi.
Żadne poza YH-1000 (nawet Orpheus) nie dają tej bezpośredniej bliskości, takiego kontaktu.
Choć wydaje mi się, że ustępują Orfeuszowi, jeśli chodzi o tę zawiesistość, rozkołysanie dźwięku i jego wybarwienie.
Na YH-1000 jest bardziej "ascetycznie”, ale w tym też jest urok.
Jak to mówią - w prostocie siła! :)

Co jeszcze?
Niższy bas przestaje być pojęciem do dywagacji, jak cholesterol, o którym wszyscy mówią, tylko nikt go nie widział.
Mając YH-1000, niższego basu można po prostu posłuchać.
Góra nie odbiega od tej na LCD-3. Średnica jest bardziej wypełniona.
Bas jest szybszy, lepiej zdefiniowany, wspaniale dociążony i niżej schodzący.
YH-1000 mają też lepszą dynamikę niż LCD-3.
Całe pasmo jest masywniejsze. Poza tym jest niezwykle proporcjonalne, wyważone i wyrównane.
Yamahy zdecydowanie biją LCD-3 w odtwarzaniu basu. Średnicę mają bardziej namacalna i "magiczna".
Góra, moim zdaniem, jest porównywalna. Może nawet z lekkim wskazaniem na korzyść Audeze LCD-3.
I to by było na tyle...
Soundman, może być? Czy do poprawy?
Pamiętaj, że ja mam te LCD-3 bez fazora.
:-)

Karol

  • 2011 / 4336
  • Ekspert
20-07-2014, 18:55
Zapomniałem o przestrzeni.
W tym dla odmiany LCD-3 biją YH-1000 jak chcą.
Na Audeze w porównaniu do YH-1000 są jej hektary.
:-)

Soundman

  • 775 / 4030
  • Ekspert
20-07-2014, 19:12
Karol, może być a nawet więcej niż dobrze...toż to niemal magisterka jakaś...he,he.
Jeżeli LCD3 mają hektary przestrzeni, a wersja z Fazorem nawet więcej, to wychodzi na to że te Yamahy nie mają w ogóle sceny, stoi się razem z muzykami na scenie.
To ja podziękuję Yamasze...wolałbym nawet ciut więcej przestrzeni niż LCD3 mają ale to już pewnie Abyssy by mi zapewniły.Gdzie tu bank jakiś obrabować?....he,he.

mikolaj612

  • 347 / 3608
  • Zaawansowany użytkownik
20-07-2014, 19:29
Ew. spróbować można z innym dacem albo wzmacniaczem :)

Bo raczej ciężko będzie Audeze innymi planarami przeskoczyć.

Karol

  • 2011 / 4336
  • Ekspert
20-07-2014, 19:35
Soundman, to zależy.
Co Ci po randce w bazylice czy w pustym pomieszczeniu wielkości sali kongresowej?
Nie lepszy, mały cieplutki, nastrojowy, niewielki pokoik? :)
Z tą przestrzenią to nie jest tak, że jej niema.
Jest tylko stosunkowo wąska.
Pozostałe wymiary nie odbiegają szczególnie od tych na innych słuchawkach.
Na ogół patrzymy ile jesteśmy od sceny. W którym rzędzie siedzimy.
Tu stoisz na scenie i w głąb, to nie jest  od Ciebie w 5 rzędzie do środka sceny i dalej do ściany za muzykami, tylko
ze sceny w głąb widowni i załóżmy do ściany za jej plecami.
To jest ten kompletnie inny punkt obserwacji i to inaczej niż na innych słuchawkach.
Nie ma uczucia jakiegoś niedoboru, czy braku.
Jest naturalnie. Po prostu gdzie indziej stoisz. Z innego miejsca uczestniczysz w spektaklu.

Soundman

  • 775 / 4030
  • Ekspert
20-07-2014, 19:52
Karol...a na boki grają te Yamaszki szeroko?....Mogę wybaczyć małą scenę jak jest szerokie granie, jak w LCD3.....ale brak efektów po bokach odebrałbym jako ubogi przekaz. Trochę jak w T1.
Uwielbiam bliskie granie, wokaliza ,intymnie...te klimaty. Ale samą taką muzyką się nie żyje...czasem trzeba wyjść w plener, na jakiś koncert....poczuć przestrzeń i widzów na scenie.

pastwa

  • 3815 / 5906
  • Ekspert
20-07-2014, 20:07
Pytanie co sie tak naprawde dzieje na scenie muzyczne daleko na prawo i daleko na lewo, zazwyczaj jest tam juz pustka, bo cala orkiestra stoi raczej przeciez przed nami. To wrazenie wielkiej szerokosci sceny to glownie za sprawa roznych poglosow i wibracji idacych z centrum wydarzen muzycznych, albo sztucznie generowane poczucie owej czerni poza glowna scena, taki bezkres. Jak sluchawki bardzo realistycznie pokaza instrumenty ze sceny wlasciwej, wowczas mamy dla naszego umyslu tyle absorbujacych informacji muzycznych, ze nie przyjdzie nam nawet do glowy aby myslec o efektach z kina domowego ;"))

HD800 dobrze napedzone daja wieksza scene niz zycie, jesli to jest dla nas priorytetem, to temat zamkniety ;\')) GS1000 tez uprzestrzenniaja dzwieki, tworzac iluzje bezkresowosci.

mikolaj612

  • 347 / 3608
  • Zaawansowany użytkownik
20-07-2014, 20:09
I to jest złe.

Karol

  • 2011 / 4336
  • Ekspert
20-07-2014, 20:34
>> Soundman, 2014-07-20 19:52:41
Karol...a na boki grają te Yamaszki szeroko?....Mogę wybaczyć małą scenę jak jest szerokie granie, jak w LCD3.....ale brak efektów po bokach odebrałbym jako ubogi przekaz. Trochę jak w T1.
Uwielbiam bliskie granie, wokaliza ,intymnie...te klimaty. Ale samą taką muzyką się nie żyje...czasem trzeba wyjść w plener, na jakiś koncert....poczuć przestrzeń i widzów na scenie.

Soundamn, nie chcę się czepiać, ale widzowie są na widowni a nie na scenie.
Widzów na scenie nie poczujesz. :)
To tylko Yamahy w drodze wyjątku potrafią Cię tam wpuścić.
Ale rozumiem, że zaszło tak zwane przejęzyczenie.
I proszę nie odbierz tego źle, to tylko tak dla porządku. :)
Tak jak pisałem YH-1000 grają wąsko. I tak z reguły jest w rzeczywistości.
To zakładając inne słuchawki po Yamahach, mam pewien dyskomfort, a nie odwrotnie.
Dam taki przykład na przykład.
Jak pisałem bierzesz PS-1000 jest pięknie. Zmieniasz na YH-1000 i od razu wiesz, że to na Grado dźwięk jest "przekolorowany".
Słuchasz YH-1000, zmieniasz na LCD-3 i od razu wiesz, że to na Yamahach jest tak jak być powinno.
A takiej akustyki i takich pogłosów nie ma w rzeczywistości.
To tylko radosna twórczość realizatora dźwięku. :)
To trochę jakbyś był na równinie z horyzontem na około jak okiem sięgnąć.
Krzyczysz sobie radośnie chop-chop! Echo równie radośnie odpowiada, chop-chop, chop-chop, chop-chop...
Soundman, prawda że jest pięknie?  Tylko skąd to echo?
:-)



Karol

  • 2011 / 4336
  • Ekspert
20-07-2014, 20:46
Jest prost sposób na uzyskanie przestrzeni porównywalnej do tej z LCD-3 na Yamahach YH-1000.
Już go pokazywałem. To duże pady od Grado (np. PS1000).
Tylko po co mi następne LCD-3, ewentualnie podobnie grające inne słuchawki?
YH-1000 są jedyne w swym graniu i to jest piękne. :)

pastwa

  • 3815 / 5906
  • Ekspert
20-07-2014, 21:42
>> Karol, 2014-07-20 18:38:14
Bas jest szybszy, lepiej zdefiniowany, wspaniale dociążony i niżej schodzący.
YH-1000 mają też lepszą dynamikę niż LCD-3.

Brzmi prawie jak bas z Abyssow ;\'))

pastwa

  • 3815 / 5906
  • Ekspert
20-07-2014, 21:45
Powiedz jeszcze Karol, ktore z tych nausznikow jest trudniej napedzic jesli idzie o moc wzmacniacza, Yamahy czy LCD3 ?