Audiohobby.pl

Forumowy wzmacniacz słuchawkowy ??

majkel

  • 7476 / 5909
  • Ekspert
22-12-2009, 17:06
Sim1 to dobrze napisał. Przy dobrej separacji głośne dźwięki nie przykrywają cichych, nie ma "koca", sztucznego wygłuszenia, itp. Wtedy wśród innych instrumentów słychać delikatny pogłos pudła kontrabasu, a nie tylko struny i dudnienie, skutkiem czego ten kontrabas zajmuje dokładne miejsce i kształt w przestrzeni, a nie tylko punkt i rozlewający się z niego na wszystkie strony dźwięk, ale przy zjedzonej mikrodynamice tak właśnie będzie.

Poza tym z tym cichym graniem to prawda. Jeśli coś przy cichym graniu daje dźwięk zduszony, to jest źle, bo naturalne dźwięki nie muszą być głośne, i ciche naturalne dźwięki też sprzęt musi wiernie oddać. Przykładowo, trąbka słyszana z odległości 400m (np. wieża kościoła + dystans od niej) brzmi cicho, ale od razu słychać, że to trąbka, a nie miauczenie kota za ścianą, który się zaplątał w narzutę na wersalce.

^
Sprzedam słuchawki: Sony MDR-EX700LP (douszne),  Sennheiser HD 565 Ovation

Corvus5

  • 2596 / 5376
  • Ekspert
22-12-2009, 17:19
>> lancaster, 2009-12-22 17:00:41
sim, a dlaczego powinno byc tak że przy cichym słuchaniu nie słychać detali a wychodzą one dopiero kiedy pogłośnimy ?
Dla mnie jesli przy niskich poziomach dźwiek jest czytelny i oddaje pełna paletę swiadczy to o systemie jak najlepiej.
Znaczy ze dobrze oddaje energię nagrań. Jeśli na niskich poziomach robi sie anemicznie to znaczy tylko ze przetwornik potrzebuje mieć "wpompowane"

Może tu bardziej chodzi o aspekt dynamiki narastania dźwięku. Niektóre konstrukcje mają tak, że osłabiają dynamikę (normalne CAL tak mają). Walczyłem z tym prawie rok i się udało, ale wprowadzając cały zestaw zmian. Podobny efekt osłabienia można uzyskać poprzez modelowanie slew rate we wzmacniaczu. Kompensacja przez przeostrzanie (dodanie składowej pochodnej) powoduje, że nieraz występuje przeostrzenie w uchu. Efekt - boli, ucho się męczy, bo nie nadąża za nagłą zmianą.

Gdy pozbyłem się efektu tłumienia w CAL, to dużo czasu mi zajęło przystosowanie się do cichego słuchania, bo nawet cichy dźwięk był przemawiający, a przejrzystość wzrosła.

Na podstawie takie doświadczenia mogę stwierdzić, że to nie jest koniecznie wina źródła. Słuchawki mogą być najwyżej korygowane przez wzmacniacz, ale jak bardzo da się to zrobić, to nie mam pojęcia. Jest to w każdym razie poprawianie dźwięku przez eliminację wpływu niepożądanych zjawisk w przetworniku wywołanych jego konstrukcją oraz wpływem otoczenia po obu stronach membrany.

W moim przypadku przekonstruowanie i przede wszystkim zmiana lub wyrzucenie padów niesamowicie pomogło na taki aspekt anemicznego grania przy cichym natężeniu dźwięku.

Jeżeli samolot poleci 20m nad wodą, to wcale dobrze nie jest, bo może spotkać falę o wysokości 50m. Trzeba uspokoić morze i będzie lepiej.

lancaster

  • Gość
22-12-2009, 17:28
...zresztą czy to tak naprawdę wazne ? Ilu ludzi tyle gustów(no moze niektóre są zbieżne :))
Jedno co to obiektywnie mogę napisac ze jesli dxwiek przy niskim poziomie jest satysfakcjonujący to domownikom audiofila lżej się żyje :)
Ze swojej strony mogę powiedziec ze m.in własnie za taką prezentację bardzo lubię horny. Czytelne już od godz 7-8 na wzmaku...przekaz energii bezproblemowy.

Sim1

  • 1829 / 5873
  • Ekspert
22-12-2009, 17:31
>> lancaster, 2009-12-22 17:00:41
sim, a dlaczego powinno byc tak że przy cichym słuchaniu nie słychać detali a wychodzą one dopiero kiedy pogłośnimy ?

Ja to odbieram tak, że ciche słuchanie jest jak słuchanie instrumentu trochę jakby z innego pomieszczenia, słychać wyraźnie muzykę, słuchać można z dużą przyjemnością... ale dopiero jak się przeniosę blisko źródła (instrumentu) to słyszę że coś skrzypi, popiskuje, lub że grający posapuje przy graniu (hehehe Mscisław Roztropowicz nieźle daje przy graniu na wiolączeli). I czasem mam chęć słuchać bez tych wszystkich szczegółów a czasem lubię pocieszyć ucho pełnym repertuarem dźwięków.

Corvus5

  • 2596 / 5376
  • Ekspert
22-12-2009, 17:51
>> Sim1, 2009-12-22 17:31:22

Jest jedna niesamowita rzecz, której nie da się usłyszeć na systemie, który nie gra wyraźnie przy cichym graniu. Są to wszelkie krzyki z odległości, np. na basenie. Dźwięk nawet z kilkudziesięciu metrów jest donośny. Oczywiście słuchałem aplikacji tego dźwięku w utworze muzycznym, nie pamiętam gdzie, ale podejrzewam, że zaraz będę słuchał tej płyty, jak ją tylko rozpakuję, bo mam cały stos płyt, który czekał na sensowny sprzęt.

Słuchanie stłumionego dźwięku jak z innego pokoju lub zza kocu powoduje automatyczny skurcz dłoni i zdenerwowanie. Innych może to relaksować ;)

intuos

  • 1003 / 5909
  • Ekspert
23-12-2009, 13:43

Dobry wzmacniacz to taki ,ktorego chce se sluchac a szczegoly  chowaja sie w ogolny odbior muzyki, ktory okreslam muzykalnoscia zestawu, poprostu szczegoly sa i koncentrujemy sie na muzyce a nie na niuansach, wole sporzywac danie niz jego poszczegolne skladniki na innych talerzach, razem (muzykalnie) zyskuja 3 wymiar.
nie lubie konstrukcji pentodowej, nie zaleznie  od lampy zawsze odczuwam pewną szorstkosc, wielu odbiera to jako mikro plankton muzyczny, ktory jak dla mnie tam poprostu jest nieobecny, taka lampowa sciema.
No ale wzmacniacz wzmacniaczem, jezeli zrodlo jest do bani to dobry wzmacniacz nie zostawi suchej nitki na nim,
kazda nastepna plyta bedzie nas zniechecac.