>"najprawdziwszymi"
przecież nikt nie miał szansy słyszeć prawdziwego głosu Nory czy Meluy. A rozmowa to raczej co innego, niż śpiewanie, więc dalej mamy brak pktu odniesienia. Chociaż akurat u wielu jazzowych jęczek nie słychać różnicy.
Btw. który głos AMJ jest prawdziwszy? Ten z joszkobrody, czy z płyty z Methenym? :)