Audiohobby.pl

Klub miłośników klasycznej muzyki XX wiecznej

magus

  • 20990 / 5903
  • Ekspert
22-10-2015, 14:26
Miło mi, że Jarro jest ze mną...świat cywilizacji białego człowieka jeszcze nie umiera.
Magus w pysk syneczku to możesz dać swoim dzieciom albo żonie o ile je masz. Mnie to najwyżej możesz pocałować pytąga i uważaj to jako zaszczyt.widzę, że podobnie jak Max nie odrobiłeś zadania i nie zapoznałeś się z oknem johari.


twoje 3-cie okno wyrwało z zawiasami
pewnie ten hulający w pustym pomieszczeniu wiatr jest źródłem twojej złości

« Ostatnia zmiana: 22-10-2015, 14:35 wysłana przez magus »
Odszedł 13.10.2016r.

Max

  • 2204 / 5397
  • Ekspert
22-10-2015, 14:38
Panowie, proponuję zakończyć te nawalanki. Nic nam nie dadzą.
Pis !!! ;-)

Oto propozycja muzyczna, która być może spowoduje zbiorową, ogólną muzyczną akceptację ;-)
Cudowne !!!! Trochę mi przypomina pieśni Szymanowskiego

« Ostatnia zmiana: 22-10-2015, 14:41 wysłana przez Max »

dong

  • 541 / 5869
  • Ekspert
22-10-2015, 14:39
Sprawny intelekt, mimo wszystko, wydaje mi się wstępnym warunkiem możliwości obcowania z kulturą elitarną i sztuką wysoką. Bo choć potrafię sobie wyobrazić intelektualistę, który w ogólr nie reaguje na muzykę, to nie wyobrażam sobie cymbała, który delektuje się "Chantefleurs et Chantefables" Lutosławskiego. ;-))
Może "Mechaniczna pomarańcza"  :-) ? He, ale to 1) jednak fikcja, 2) Burgess czuł, że mógłby przedobrzyć, i w przykładach nie wychodził poza Ludwiga van (o ile dobrze pamiętam, czytałem wieki temu).

Dong, zagłądaj częściej, bo więcej tu ostatnio złych emocji niż merytorycznej rozmowy ponad podziałami.
Stałym bywalcem byłem w początkach AH, gdy było ono przystanią dla ówczesnych rozbitków z audiostereo. Wtedy w zakładce muzycznej co nieco się działo; później nastąpił jakiś uwiąd i odpływ userów; a z czasem na forum zaczęły rozkwitać różne mniej zdrowe zjawiska (i to chyba zostało do dzisiaj).
Zaglądam więc rzadko (nadmiarem czasu nie dysponuję), ale ten wątek, głównie dzięki Twoim staraniom, zawsze warto odwiedzić.

Receptę na sytuację, która zaczęła się rozwijać tutaj, podawałeś sam parę miesięcy temu - nie potrafię tylko odszukać konkretnego wpisu. Dodekafonix jakoś się nie kwapi, więc pozwolę sobie wykazać własną inicjatywę:
Klub miłośników muzycznej awangardy XX i XXI wieku

Może równoległy rozwój dwóch wątków pozwoli im koegzystować w bardziej przyjacielskiej atmosferze. :-)

magus

  • 20990 / 5903
  • Ekspert
22-10-2015, 15:07
Panowie, proponuję zakończyć te nawalanki. Nic nam nie dadzą.
Pis !!! ;-)



chwila cierpliwości ... ;-)



OK, teraz należy oczekiwać, że dodekafonix będzie musiał odeprzeć ten bezpardonowy, bolszewicki atak na swoją osobę
niech to powisi kilka godzin, żeby miał poczucie ostatecznego zwycięstwa nad kołtuństwem, a potem niech moderacja robi swoje

Odszedł 13.10.2016r.

jarrro

  • 53 / 3706
  • Użytkownik
22-10-2015, 20:18
...Dziś  już  na chłodno   mogę  to analizować...

I to jest tylko jeden ze sposobów słuchania muzyki. Jesteś akurat w takim momencie, w którym albo to dopiero odkryłeś, albo dopiero teraz zaczęło Ci to sprawiać przyjemność.
Bardzo podobny w charakterze jest sposób słuchania świeżych audiofili. Dosłuchują się różnic, dźwięków psa za kolumnami, nudzi ich płaska przestrzeń monofonicznych nagrań Davisa, gardzą kiepskim sprzętem, bo nie zaspokaja ich potrzeb "analitycznego" słuchania. To dwa bardzo bliskie sobie sposoby przyswajania dźwięków.

Ale mogę Cie uspokoić, za jakiś czas znudzą Cię te "analizy", podążanie za twórcą, sprawdzanie ciągłości harmonicznej, biegłości technicznej, sprawności realizatorskiej, cudowności sprzętu itd... Wtedy być może odkryjesz prawdziwie młodzieńczą radość ze słuchania dźwięków, obcowania z wibracjami powietrza. Dobierzesz świadomie muzykę do nastroju i nie pogardzisz disco polo na weselu, chillout`em wieczorem, symfonią na śniadanie a Krallową na spotkaniu audiofilskim. Jarrrzysz?  ;D ;D


 


Jarzę, w pełni  się  z Tobą   zgadzam, z tym tylko zastrzeżeniem, że  nie rozumiesz , o czym  ja  piszę.  NIE UWAŻAM, ŻE  NOWA  MUZYKA   stoi  ponad  innymi  gatunkami, twierdzę  , że  niewielu  jest w stanie ją zrozumieć, dlatego  walczę  o to, by  z pokorą  przyjąć  tajemnicę  wszechświata. Rozum  ludzki jest za mały, by pojąć  całą  złożoność  oddechu  trawy.


 Nie wymagam  od nikogo , by  jej  słuchał,  chcę  tylko, by swe  niezrozumienie  tej  muzyki  nie przekładało się  na  drwinę, agresję,  obrzydzenie. To  główna przyczyna  wszelkich wojen - strach  przed odmiennością - zabiję  tego  człeka, bo jest inny  ode mnie . Brak zrozumienia  rodzi  agresję, dlatego zacząłem  tu  pisać, bo Max  swym "autorytetem" nieustannie   pozbawia Nową Muzykę   prawa  do nazywania  jej sztuką.

A disco polo? Nietrafione  porównanie. Cała  popularna  muzyka  wypełniająca   nieustannie  każdego dnia wszelakie rozgłośnie  radiowe jest  wynikiem   produkcji  czysto  komercyjnej,  jest produktem  takim samym  jak  młotek, który ma jasno określone  przeznaczenie, tak i muzyka  radiowa  ma bawić. Ma się  sprzedawać, im więcej ludzi  jej  słucha , tym większe  zyski- to czysty  interes, ze sztuką  mający  niewiele wspólnego.

Idziemy  do sklepu  i kupujemy  buty, bo  gdzieś  je dostrzegliśmy i nam się  podobają. Podobnie z muzyką  pornograficzną - gdzieś   usłyszeliśmy  jakąś  nutę,  to  pędzimy   do sklepu, by  kupić  całą  płytę. Liczy się sprzedaż, czyż  nie ?  Tam , gdzie  chodzi  o pieniądze,  nie  ma  miejsca na sztukę.

 Muzyk  free jazzowy  nigdy nie będzie  bogaty -  dlatego  tak cenię  tę  sztukę. Muzycy   free jazzowi  są  współczesnymi  nomadami  przemierzającymi  cały świat  z  swoimi koncertami, na które  przychodzi  garstka  ludzi.
Po co to  robią? Dlaczego? Dla pieniędzy? Nie. Wyrażają   samego siebie -  to jest sens  ich istnienia.
Charles Gayle  we wczesnej  młodości   był  bardzo  obiecującym  muzykiem  pochodzącym  z wykształconej  rodziny,  dość  zamożnej. W wieku  około  20 lat  rzucił  uporządkowane  życie, a posiadał  mieszkanie   i wszystko, co jest potrzebne do życia. Innymi słowy został  kloszardem - żył  na ulicy, za przyjaciela  miał  tylko swój  instrument - saksofon. Grę  na saksofonie  przerywał   gorącymi  przemowami   religijno-społeczno-politycznymi. Wiele  opowiadał  o Jezusie. Wiecie , ile spędził  na ulicy ? Ila czasu  zajęło  mu mieszkanie    bez domu? Dwadzieścia  lat. Potem  szef  klubu   jazzowego zaprosił  go  na koncerty w swoim klubie, stąd  znamy jego twórczość  przepełnioną  żarliwą  modlitwą. Charles Gayle  jest  czarny, czyli nie jest  podłym białasem. Ba, powiem więcej, ciągle żyje i nagrywa.
Życie  swe  oddał  muzyce.

I to jest  zasadnicza  różnica  pomiędzy  komercją   pornograficzną   terroryzującą   uczuciowo  każdego  odbiorcę, a prawdziwą  sztuką.

Nie rozumiem  współczesnego  malarstwa,  plamy  na  płótnie. Nie  mówię  jednak  , że  to dzieło  idioty, twierdzę  ,  że  nie rozumiem sztuki  malarskiej.
« Ostatnia zmiana: 22-10-2015, 20:43 wysłana przez jarrro »
pozdrawiam
jarrro

dodekafonix

  • 51 / 3242
  • Użytkownik
22-10-2015, 22:05
Max proszę nie stawiaj w jednym rzędzie takiego kiczmena Brittena i Szymanowskiego, bo to obraza dla Szymanowskiego.
Tak kolego bardzo lubię muzykę Karola i nie ma w niej nic z epigoństwa.Jest w niej dużo eksperymentu i świeżości, która działa nawet dzisiaj. Jęśli chodzi zaś o Hindemitha to mam do przekazania Tobie smutną wiadomość.Kompletnie nie kumasz jego twórczości podobnie jak Szymanowskiego, co wyraźnie widać w napisanej przez Ciebie tezie " Ja kocham Brittena, Szymanowskiego czy Hindemitha, bo to twórcy niepowtarzalni, obdarzeni wyjątkową wrażliwością i twórczym indywidualizmem. A że nie stworzyli żadnego nowego języka, przełomowej techniki kompozytorskiej i nie cechowały ich twórczości zapędy rewolucyjne ? Nieistotne i bez znaczenia !

Hmm Kolego Szymanowski stworzył nowy język, który nawet dzisiaj co niektórym bywalcom filharmonii sprawia trudność ( słyszałem w filharmonii  wrocławskiej po wykonaniu jego I koncertu skrzypcowego komentarze typu- ten Szymanowski jest nie do słuchania).  Hindemith zaś tak gdzieś do roku 193 był czołowym europejskim awangardzistą. Cykl jego Kammermusik czy wczesne kwartety smyczkowe to genialne, awangardowe, nowatorskie jak na tamte czasy dzieła.Problem z Hindemithem mam niestety w odniesieniu do jego późniejszej, neoklasycystycznej twórczości ( tak od 1934 roku- opera Mathis der Maler), tu niestety Hindemith jest zachowawczy i po prostu nudny.

Debussy, Ravel to lipa-co za bzdura. Myślę, że bez tych panów nie byłoby Bouleza i paru innych kompozytorów. Francuski impresjonizm to była kongenialna odpowiedź na  późny romantyzm takiego grafomana Mahlera, Rachmaninowa czy Straussa.
Wczesny Berg i Schoenberg.... no takie Gurrelieder jest znacznie ciekawsze niż mahlerowate potworki ale szału nie ma.Verklarte Nacht nie lubię. Dobry Schoenberg rozpoczyna się od opusu 16- Funf Orchesterstucke. Berga łykam całego-jego wczesne postromantyczne dzieła odznaczają się  dość oryginalnym liryzmem i pozbawione są patosu. koncert skrzypcowy to arcydzieło podobnie jak opera Wozzeck.O tym co mi się podoba  u Prokofieva i Szostakowicza już tu pisałem, więc nie będę się powtarzał. Witalizm to lipa? Gdzie coś takiego napisałem.Jeśli za witalizm uznamy koncerty fortepianowe Prokofiewa, Cudownego Mandaryna Bartoka czy Święto Wiosny Stravińskiego to do k..wy nędzy gdzie tu lipa???
I na koniec cytat z Zielińskiego to banał. W XX wieku miejsce miały dwie awangardy, obecnie to co się dzieje w Nowej Muzyce to właściwie utrwalanie pewnych konwencji, głównie odnoszących się do tego co zostawiła druga awangarda- szkoła darmsztacka, polski sonoryzm, Ligeti, Xenakis, Stockhausen, w muzyce elektronicznej powoli wraca się do technik analogowych. No są jeszcze postspektraliści. Oczywiście wszystko to jest w ogromnej większości jest  obciążone dużym piętnem indywidualizmu. Wystarczy posłuchać chociażby młodych polskich kompozytorów. Pomimo tego, że dość czytelna w ich twórczości jest inspiracja polską szkołą kompozytorską lat sześćdziesiątych, to jednak  każdy z nich wykorzystuje tę inspirację nieco inaczej, Ziemowit Zych, Agata Zubel, Wojciech Blechacz, Marcin Stańczyk, Ola Gryka, Jagoda Szmytka, Wszyscy oni to niezwykle silne indywidualności twórcze, kreatywnie korzystające z tego co dał muzyce XX wiek. I co jest najpiękniejsze to, że nie ma w tym żadnego epigońska. Nowa Polska Muzyka to potęga doceniana powoli przez świat.Not I Agaty Zubel zdobyło pierwszą nagrodę na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorskiej w 2013 roku.Agata wydała też płytę dla prestiżowej  austriackiej wytwórni KAIROS. Ta sama wytwórnia wydała też płytę z kapitalną muzyką Joanny Woźny.Inny wrocławski kompozytor Sławomir Kupczak zdobył w 2004 roku IV nagrodę na niezwykle prestiżowej 53 Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów UNESCO w Paryżu za utwór Anafora VI na kwartet smyczkowy i elektronikę (2005).Dobra, wystarczy tego pitolenia, zaproponuję może coś z niezwykle interesującej twórczości Kupczaka no i Magusowi odpowiem tylko, że źródłem mojej złości jest ludzka głupota, socjalizm Unii Europejskiej i zabobon kulturowy.

https://youtu.be/My0lIokLVig

https://youtu.be/Aeu_TeCHeVo


Max

  • 2204 / 5397
  • Ekspert
22-10-2015, 23:17
Co Ty sobie myślisz dodekafonix, że jesteś tu estetyczną wyrocznią i jeśli powiesz, że Britten to "kiczman", to ja mam klęknąć, pokłonić się, a następnie połamać wszystkie moje płyty z tą kapitalną muzą ?
Słyszałeś kiedyś "Turn od The Screw", "Nocturne", albo natchnioną i ultradelikatną "Serenade for tenor horn and strings" ?

Dosyć tego pier.olenia. Jestem tobą głęboko zmęczony a rozmowa o muzie powinna cieszyć a nie wykańczać. Ja już pasuje.

>>Jarro,

I jeszcze słowo do Ciebie.
Nie ma żadnego znaczenia czy muzyka jest "NOWA", stara, złożona, spektralna, serialna, śmaka czy owaka... Ważne czy jest DOBRA czy C.UJOWA, prawdziwa czy udawana, zawierająca w sobie jakiś przekaz, czy też będąca pseudoartystycznym bełkotem (niedosłowny cytat z Donga:) - do słuchania czy na pokaz...
Prosiłem Cię byś zerknął na ostatnie zdanie relacji z festiwalu "Ad Libitum". Tam stoi jak byk: 

"Tej muzyce jest potrzebna ożywcza siła, bo legendarni free-jazzowcy starzeją się i nie mają nowych pomysłów. Słowem, dawni awangardziści szukają następców. Oby ci nowi pamiętali, że free to także muzyka do słuchania, a nie tylko do eksperymentowania".

Nic więcej nie trzeba dodawać. Artysta nie ma prawa ładować w c.uja wrażliwych i inteligentnych odbiorców... i tylko tyle. A muzyka ma być do słuchania i przeżywania.

Max

  • 2204 / 5397
  • Ekspert
22-10-2015, 23:21
Idę sobie zapuścić Benjamina Brittena  - największego kompozytowa angielskiego XX wieku :-))))))
Niech będzie... "Billy Bud" !

pastwa

  • 3815 / 5900
  • Ekspert
22-10-2015, 23:34
I to jest  zasadnicza  różnica  pomiędzy  komercją   pornograficzną   terroryzującą   uczuciowo  każdego  odbiorcę, a prawdziwą  sztuką.

Zapomiasz Jarek ze to sluchacz siega po konkretna plyte ze swojej polki i ja pozniej odsluchuje, robiac to swiadomie, wiec trudno nazywac taki uklad terroryzowaniem uczuciowym odbiorcy, to nie jest jakies naglosnienie w celi wieziennej, tylko 'wolny odsluch' domowy muzyki wlasnej, podle nastroju i checi.

Trudno mi tez sobie wyobrazic, aby dany kompozytor klasyczny, taki z obszaru 'pornograficznego', mogl wyrazac kogos innego niz samego siebie (pomimo, czesto, wielu zapozyczen od innych), bo niby jak mialby to zrobic, jest to wrecz awykonalne, na tym polega nasze jestestwo, kazdy wiec w tym watku wyraza siebie, lepiej lub gorzej ;')

Gustaw

  • 3856 / 3321
  • Administrator
22-10-2015, 23:51


Świat się kończy? Why? Cage mi się podoba?

P.S. Max, Małpo jedna! ;-) Co ty mi zawracasz głowę tymi Twoimi eksperymentami!
Z jednej strony mam tego dosyć (styropian po szybie) a z drugiej strony łapię się na tym, że właśnie niby "przypadkowo"
coraz to więcej tego przesłuchuję. Chyba mi odwala :)

&index=9&list=RDh_ik4VMcLkA
« Ostatnia zmiana: 23-10-2015, 00:03 wysłana przez Gustaw »

magus

  • 20990 / 5903
  • Ekspert
23-10-2015, 11:29

Świat się kończy? Why? Cage mi się podoba?





Odszedł 13.10.2016r.

Gustaw

  • 3856 / 3321
  • Administrator
23-10-2015, 22:10

Świat się kończy? Why? Cage mi się podoba?






:)

dodekafonix

  • 51 / 3242
  • Użytkownik
27-10-2015, 07:55
Hmm Gustaw  Cage Ciebie zainteresował ...brawo. Cage miał kilka etapów w swojej twórczości- wczesny tak do 1950 roku to eksperymenty z preparacją fortepianu i duża inspiracja muzyką Satiego, okres drugi od Nusic of Change to okres stosowania eleatoryzmu, okres 1968-1987 -dalsze eksperymenty np Branches i okres końcowy, który ja nazywam mistycznym redukcjonizmem.
Cage to niezwykle ciekawa postać, choć również wymagająca ale Gustaw trzymam kciuki

tu Branches jednym z instrumentów są kaktusy i inne rośliny

https://youtu.be/PMG78CLvM0A

a tu jedno z ostatnich dzieł jednego z największych geniuszy XX wieku seventy-four

https://youtu.be/Rgo37YKY3NE

I jeszcze mała uwaga do zmęczonego mną Maxa - nie uważam siebie za żadną estetyczna wyrocznię, po prostu nie lubię w XX-wiecznej muzyce banału, bo to właśnie banał często prowadzi do kiczu. Taki Britten właśnie dlatego, że jest banalny jest dla mnie potwornie męczący. To jest właśnie najlepszy przykład pseudoartystycznej hochsztaplerki robiącej słuchacza w ch..ja I żeby było wszystko jasne to miałem w swoim życiu okres zainteresowania jego muzyka więc jego muzyczną grafomanię  niestety znam ...

dong

  • 541 / 5869
  • Ekspert
27-10-2015, 08:04
Cóż, Boulez w początkach kariery był podobnie radykalny w sądach... na szczęście mu przeszło, i to bez szczególnej szkody dla jakości komponowanej muzyki.

Może i Tobie się jeszcze odmieni.

Gustaw

  • 3856 / 3321
  • Administrator
27-10-2015, 11:06
Hmm Gustaw  Cage Ciebie zainteresował ...brawo.

Dodex,

Mnie kompletnie nie interesują twoje brawa tylko rozsądna dyskusja i wymiana poglądów, bez nadęcia.
Nie mam problemów aby docenić cudzą wiedzę i zauważyć również swoją niewiedzę ale bez trudu zauważam też megalomanię lub pospolite chamstwo. Z tego względu, że nie zauważyłem w żadnej z twoich wypowiedzi słowa "przepraszam" lub "sorry przegiąłem" mogę postawić tezę, że z takimi manierami nie mógłbyś być u mnie nawet stajennym. Szyb w samochodzie też niestety nie pozwolę ci umyć.

I co? Fajnie się tak dyskutuje? Fajna atmosfera dyskusji o muzyce?