Audiohobby.pl

Audio => Muzyka => Wątek zaczęty przez: gutten w 04-07-2008, 17:55

Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: gutten w 04-07-2008, 17:55
Słyszycie ten łomot? To biedny Eduard Hanslick przewraca się w grobie...
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 04-07-2008, 17:58
nie gutten, tylko Ty go słyszysz :)))


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: gutten w 04-07-2008, 19:23
>> Piotr Ryka, 2008-07-04 18:49:11
Byłbym niezmiernie zobowiązany za dokładniejszy opis tych przewrotów.

Niech autor sam Ci je przedstawi:
Eduard Hanslick "O pięknie w muzyce", przeł. Stanisław Niewiadomski, Warszawa 1903.

"Dlaczegóż to mister "a Jew" tak się obraca i na jakim rożnie?"

Przepisując z angielskiej Wikipedii też warto czasem ruszyć głową. Przedimek jest tu niepotrzebny.




Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 04-07-2008, 19:30
gutten, muzyka przeciez jest piękna....nie on pierwszy i nie ostatni na to wpadł  :)
Jest w tej ksuiążce coś specjalnego, czy tylko Tobie sie jakoś specjalnie spodobała ?

\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 04-07-2008, 19:40
gutten, a z drugiej strony skad wiesz ze lektura wpisu Piotra nie spodobala by się Eduardowi Hanslickowi ?
Pewnie mniej spodobalyby się Twoje pod nim przemyślenia :))))



\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: daGambus w 04-07-2008, 20:30
No tak, wszelako Eduard Hanslick nie jest już w stanie napisać niczego na naszym Forum, a barwnie opisanych przez Piotra nagrań takowoż nie słyszał... więc winniśmy ukłon temu, który to wreszcie uczynił :-)
Może zatem owe obroty dokonują się na rożnie literackim? Chyba aż takich ambicji, aby zdetronizować dzieło Hanslicka u Piotra nie podejrzewam, choć kto wie? przyznaję jednak, iż w dziale "Muzyka" wpisy tego rodzaju jak Piotrowy pojawiają się niezmiernie rzadko... czyżby to przypływ energii jeszcze od niedawnych imienin? ;-)

A co do samej istoty... podziwiam, że tak powiem, wenę autora, zważywszy iż swą "antologię" buduje na czterech zaledwie nagraniach... Wszak w historii fonografii jest ich tak wiele (pewnie dużo za dużo), niemniej warto być może posłuchać by jeszcze paru? Choćby rzeczony Bernstein popełnił jeszcze, dużo wcześniej, a przecie znakomicie i całkowicie odmiennie wiekopomne dzielo LvB wraz z Filharmonikami Nowojorskimi - warto może jeszcze nie skreslać go z listy jego wielkich wykonawców?
A przecie trzebaby wspomnieć i inne wielkie wykonania, choćby Furtwanglera z 1943r, Ferenca Fricsaya- DG z 1962r czy wreszcie "kanoniczne" przez wiele lat, a może i po dziś dzień nagranie Carlosa Kleibera z Wiedeńczykami... o nowszych wykonaniach już nie wspominając, kto to ogarnie?

Niemniej, powtórzę za radiową Dwójką: Muzyka odmienia!
Piękno - odmienia!
Pozdrawiam
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: gutten w 04-07-2008, 21:44
>> Piotr Ryka, 2008-07-04 20:54:44
"Ruszać głową w sprawie angielskiego przedimka? Też pomysł. The Jew, a Jew, Jew – cóż za różnica?"

Dla tego, co stoi po przedimku - zasadnicza.


"A czy a Pole Gutten nie posiada własnych przemyśleń, że za cudzymi się chowa i do cudzych książek odsyła?"

To przedziwne, ale co polecę jakąś dobrą książkę, okazuje się ona cudza.  Podobnie jest z muzyką.


"I cóż to, p. Hanslick – którego nie znam – jest jakąś wyrocznią?"

Nikt nie jest wyrocznią, ale że akurat Hanslick tępił przejawy grafomanii w piśmiennictwie muzycznym, to mi się przypomniał.  

Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 04-07-2008, 21:46
....i wtedy postanowiłes napisać ?:))))


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 04-07-2008, 21:57
"Grafomania (z greckiego: "gráphein" - rysować, pisać i "mania" - szaleństwo), patologiczny przymus pisania utworów literackich. Określenie o wydźwięku pejoratywnym.

W większości wypadków pojęcie to dotyczy natręctwa pisarskiego występującego u osób, o których sądzi się, że nie mają odpowiedniego talentu. Jednak grafomania nie musi wiązać się z brakiem predyspozycji pisarskich, może wynikać z rozmijania się z percepcją sztuki i literatury właściwej dla danej epoki. Grafomania jest bardziej zauważalna u autorów, którzy łączą przymus pisania z dążeniem do upowszechniania swoich utworów, mimo negatywnej oceny ich poziomu artystycznego."

no i sie wyjaśniło....gutten jako wybitny krytyk literacki - autorytet ostateczny orzeka co jest grafomanią :)))))
....myślę ze to nic groźnego - pewnie jakaś projekcja :))))

....hmmmm a patrzac na to znów z innego punktu widzenia to idac ta logiką Eduard Hanslick czytając prozę takiego np. jozwy nie przewracałby sie w grobie, tylko zwyczajnie z niego wstał i pocisnął biednemu jozwie z shotguna :)))








\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: daGambus w 04-07-2008, 22:06
^gutten
> Nikt nie jest wyrocznią, ale że akurat Hanslick tępił przejawy grafomanii w piśmiennictwie muzycznym, to mi się
> przypomniał.

Oj cięty Waszmość masz dziś zdaje się język i humor tyż taki sobie...
Wszak to nasze, ledwie dychające Forum "piśmiennictwem muzycznym" nazwać, to nieco jakby na wyrost :)
Wszyscyśmy tu chyba niemal laikami, w dodatku na ogół piszącymi nieporadnie i najczęściej krótko aż zanadto, za to czy aby na pewno choćby zwięźle?

Można nie pisac wcale. I można pisać od siebie, coż złego że to grafomania? Mam tę świadomość, że moje własne wpisy na tematy muzyczne też bardzo dalekie są od "literatury", czyli są niczym innym, jeno grafomanią.
Ale czy to znaczy, ze mam przestać pisać? Okazuje się, ze od czasu do czasu ktoś jeszcze podziękuje i co więcej, domaga się jeszcze ;-))

Przeto Panowie - ogłaszam Pax Vobiscum. Muzyka odmienia... Piękno - odmienia... zatem nastawcie sobie coś pięknego do posłuchania...
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 04-07-2008, 22:10
daGambus, pozycja polecana przez guttena jest widocznie mniej obszerna niż wpis Piotra, stąd uzasadnione podejrzenie o grafomanię !



\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: broy w 04-07-2008, 22:22
Odpowiadasz na wpis
>> Piotr Ryka, 2008-07-04 14:21:17

Czy na zdjęciu to jesteś Ty?

pzdr
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 04-07-2008, 22:51
No i widzisz Piotr, juz masz fanclub, a gutten tylko grafomania i grafomania...a wystarczy nie czytac....coś tam było w definicji grafomanii o natręctwach zdaje się :))))



\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: renes w 04-07-2008, 22:54
Me ulubione to przywołane przez daGambusa "kanoniczne" wykonanie Carlosa Kleibera z Wiedeńczykami.
Mam nadzieję że Piotr Ryka wybaczy mi, że w temacie o Piątce, wspominam tu "Pastoralną" symfonię Ludwika, mą ulubioną, a tu pod batutą Karla Bohma także z Wiedeńczykami.  Mistrzostwo.  


Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: gutten w 04-07-2008, 23:19
Piotr Ryka, 2008-07-04 22:50:33

"Znajdź jakąś lepszą wymówkę dla swej nieporadnej i całkowicie wyzutej z argumentów krytyki. Wiem, że pełnisz tutaj rolę dyżurną i zostałeś oddelegowany, ale, na litość boską, bardziej się do swojej roboty przykładaj,"

Czy jest na sali psychiatra?  
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: gutten w 04-07-2008, 23:35
A kogóż to Ci redaktorzy HFiM zabili za odmienne zdanie?
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: gutten w 04-07-2008, 23:57
>> Piotr Ryka, 2008-07-04 23:41:19
Toć przecie napisałem, że mi zniszczyli konto. W sensie forumowego życia wychodzi na jedno, czyż nie?

To w końcu na HFiM zniszczyli ci konto, czy na AS? Bo już się pogubiłem w tych prześladowaniach.  

"Gdyby tak Lancaster za Twoje wpisy w tym wątku znisczył konto Tobie, chyba by Ci miło nie było?"

Zapewne byłoby mi nie miło, a wręcz szalenie przykro. Ale wątpię, czy dorabiałbym do tego martyrologię godną weterana spod Verdun.
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 05-07-2008, 00:21
Wrzuciłem teraz tego Kleibera 5 &7 na słuchawki i wiem dla czego tą płyta rzucałem z kąta w kąt; po prostu trza głośno słuchać (a nie tak sobie na kolumnach) ale jak to sie realizacyjnie ma do grania w filharmonii-po prostu inny świat ! Dyrygent i orkiestra ok ,tylko z kąt ten gościu od suwaków się tam przypałętał

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: gutten w 05-07-2008, 00:41
>> Piotr Ryka, 2008-07-05 00:09:34
> na rękę by wam było, żeby poszła w zapomnienie ta sprawa, ale tak dobrze nie ma. Za świństwa przychodzi płacić. Przynajmniej czasami."

Rozumiem. Teczki zostaną odkurzone, a łotry powywieszane - najlepiej w takt V-tej Beethovena.
Ufny w sprawiedliwość  dziejową kładę się zatem na spoczynek i obiecuję, że przynajmniej jutro bezeceństw nowych popełniać nie będę. Mógłbyś się zrewanżować tym samym i obiecać, że pisząc o muzyce będziesz pisał o muzyce, bez ulegania epicko-moralizatorskim ciągotom. Ale pewnie ofiary straszliwej się domagam, więc nie śmiem nawet prosić.  

Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-07-2008, 07:26
gutten, kazdy jakies tam ciągaoty ma. W naszym wypadku sa to jak widac moralizatorskie pure, bo że z muzyką w tym wątku nic wspólnego nie mające to chyba obaj sie zgadzamy ?
A Piotr pozwolił sobie....no własnie co tez takiego Cię zaniepokoiło i o grafomanię autora wątku podejrzewac kazało ???
Przecież wpis jak nabardziej na temat, dla mnie prywatnie jak zwykle w wydaniu Piotra interesujący....przeciętna prasówka jest sporo dłuższa i bez kawy by nie usnąć przebic sie przez nią nie podobna) a że Piotr ma dodatkowe skojarzenia ? hmmmmm....powinieneś być bardziej wyrozumiały, bo sam takimi błysnąłeś....serio, bardzo żałuję ze bez jakiegokolwiek podzielenia sie swoimi przemyśleniami na temat tematu wątku.

Pozdrawiam



\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: broy w 05-07-2008, 12:06
No i jeszcze oprócz grafomaństwa te rasowe wycieczki...

ale i tak czyta się świetnie! szkoda, że nie miałem kompa na plaży! idealna lektura na sezon ogórkowy zamiast darmowej \'mierzei wiślanej\'!

piotrze, a może tak wszystkie symfonie machniesz, co?
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: daGambus w 05-07-2008, 12:32
^broy
brak Ci kompa na plaży? wstydź się! :-)
czyżbyś się byczył na urlopie? Szczerze zazdroszczę... oj!

Piotr póki co, jak sądzę, udał się do sklepu, gdzie stoi w długiej kolejce po nagranie 5-ej i 7-ej Kleibera z Wiedeńczykami, szczęście że rzucili na rynek dużo i tanio więc pewnie dostanie...

A jak się rozpędzi to hurtem zakupi wszystkie nagrania do zdobycia na rynku i po amoku spowodowanym zmasowanym odsłuchem na swych super-hiper hajendowych słuchawkach, wzmocniony jakims dobrym trunkiem zrodzi w mękach tworzenia arcydzieło forumowej grafomanii - ku naszej, a zwłaszcza Kolegi guttena, uciesze...
;-)
 
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-07-2008, 12:38
daGambus, całe szczeście że Piotr nie rodzi grafomanii w stylu guttena czy broya  :)))))
....ale w sumie fanie sie chłopaki dopieprzają - mysle ze i Piotrowi nie przeszkadzają....taki folk ;)


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-07-2008, 12:46
broy, pisząc o rasowej wycieczce masz na myśli swój wypad na mierzeje wiślaną ?


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: broy w 05-07-2008, 12:51
Panowie, ale czapki z głów przed Piotrem - to się super czyta!

Piotrze, prosimy o jeszcze i nie jest to żart!

pzdr
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: broy w 05-07-2008, 12:53
>> daGambus, 2008-07-05 12:32:59
^broy

Piotr póki co, jak sądzę, udał się do sklepu, gdzie stoi w długiej kolejce po nagranie 5-ej i 7-ej Kleibera z Wiedeńczykami, szczęście że rzucili na rynek dużo i tanio więc pewnie dostanie...

A jak się rozpędzi to hurtem zakupi wszystkie nagrania do zdobycia na rynku i po amoku spowodowanym zmasowanym odsłuchem na swych super-hiper hajendowych słuchawkach, wzmocniony jakims dobrym trunkiem zrodzi w mękach tworzenia arcydzieło forumowej grafomanii - ku naszej, a zwłaszcza Kolegi guttena, uciesze...
;-)



:-)))))))))))))))))))))
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: broy w 05-07-2008, 12:54
Panowie, pytanie do Piotra i do wszystkich: co pije Piotr podczas pisania?
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 05-07-2008, 12:59
Ja się na muzyce poważnej nie znam ale niewybredne dopieprzanie się do kogoś rozpoznaję, niezależnie od formy.
Nie ma chyba obowiązku czytania wpisów na audiohobby ?
Proponuję więc aby od długości postów się normalnie w świecie "odstosunkować".

P.S. Słowo (neologizm ?) "odstosunkować" użyłem celowo dla zachowania tutejszej formy ale może być ono zinterpretowane dowolnie, jako całkiem inne, popularne w pewnych kręgach, słowo.
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: gutten w 05-07-2008, 13:05
> DaGambus

Kolega gutten się najbardziej ucieszy, jak ktoś go w jego niezdrowych fascynacjach cyklem Hogwooda wesprze. Jeśli ktoś twierdzi, że w kwestii symfonii Beethovena najważniejsze zostało już powiedziane,  to ja mu zawsze fragment Hogwooda puszczam. Fakt, zwykle obelgi same słyszę, albo histeryczny śmiech - tym niemniej efekt jest piorunujący. Obsada jest tu jak u Haydna, podobnie instrumentarium: dęte jeszcze bez wentyli, jelitowe struny, kotły obciągnięte skórą itd. Niby wszystko to już znamy z "historycznie poinformowanych" wykonań, ale co innego Bach w  mikrej obsadzie, a co innego Beethoven.  Faktura baardzo cieniutka się zrobiła, dzięki czemu słychać nagle współbrzmienia, które zupełnie giną w innych, monumentalnych wykonaniach. No i ta barwa... :-))  

Próbowałem przekonać kilku znajomych do Hogwooda, na razie bezskutecznie. "Grają jak banda pijanych, dworskich kuchcików - żaden nie potrafi nawet  instrumentu porządnie utrzymać." To najlepszy komentarz, jaki do tej pory usłyszałem. W dodatku historycznie poinformowany ;-)  

Obrazek na zachętę.
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: daGambus w 05-07-2008, 13:08
^lancaster
> daGambus, całe szczeście że Piotr nie rodzi grafomanii w stylu guttena czy broya :)))))

ja tam lubię naszą forumową grafomanię, i to zarówno tą Piotrową, jak i guttenową, i broy-ową  :-)
Najgorsza na forum jest cisza... i bezruch... no chyba że jest to (podobnie jak w tym przypadku) przysłowiowa cisza przed burzą :-))

Oby tylko nasze grafomańskie dzieła i zajadłe spory dotyczyły samej muzyki, nagrań, wykonawców, interpretacji, a nie, wzorem z TV, naśladowały pyskówki naszych politycznych, pożal się Panie Boże, "elit".
:-))
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: daGambus w 05-07-2008, 13:29
^gutten

bardzo chętnie bym Cię w Twej fascynacji wsparł, wszelako rzeczonego cyklu Hogwooda (jeszcze) nie posiadam.
Nieco nagrań "historycznie poinformowanych" a często zarazem "histerycznie potępianych" też już jednak słyszałem...
Wywoływany tu do tablicy Gardiner to przykład pierwszy i nie ostatni. Swoją drogą, Piotr R. słusznie zauważył, jak wielkie znaczenie, zwłasza odbioru tych "HIP"-owych nagrań, ma klasa naszego sprzętu...
Drugi przykład to znakomita, moim zdaniem, interpretacja "Eroiki" przez zespół Savalla... Lubię też, całkiem interesujące, nagrania Harnoncourta z Chamber Orchestre of Europe.

No i jeszcze rzecz świeżutka, zbierający całkiem dobre recenzje ostatni boks Anima Eterna Josa van Immersela, choć tu też kręcących nosem nie brakuje, ale to co słyszałem (a jeszcze nie zdążyłem przesłuchać całości) całkiem mi się podobało. Znasz li Waść te nagrania?

Pozdrawiam
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: gutten w 05-07-2008, 13:45
>Da Gambus

Immersela jeszcze nie mam , natomiast "Eroica" Savalla zajmuje oczywiście honorowe miejsce na półce. Tu nawet zawzięci przeciwnicy HIP-u milkną ;-) Marche funebre wywołuje u każdego gęsią skórkę, ale to wykonanie to szczyt szczytów.
Przewijał się już kilka razy w rekomendacjach Schoonderwoerdt (Czwarty i Piąty koncert fortepianowy  wydany przez Alphę). Chociaż to nie symfonie,  to warto poznać właśnie dla bezkompromisowego podejścia do brzmienia. Dawna orkiestra i wiedeński pianoforte, mniód na uszy ;-)
Gardiner w repertuarze klasyczno-romantycznym w ogóle do mnie nie trafia. W barokowym czasami :-)  
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: broy w 05-07-2008, 14:13
Ten boks Anima Eterna Josa van Immersela bardzo ciekawy!

pzdr
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: daGambus w 05-07-2008, 14:44
Skoro już w sposób nieunikniony zboczyliśmy na temat boksów z kompletem symfonii LvB, chciałbym polecić komplet nagrań Guntera Wanda i orkiestry NDR (Radia Północnoniemieckiego), dla odmiany wykonanych na instrumentach współczesnych, za to w najlepszym tego słowa znaczeniu "mainstreamowy", tradycyjny, klasyczny, nie zrywający z tradycją wykonawczą starszych wykonań, a zarazem nie silący się na "rewolucyjność nowego spojrzenia", "poprawiania" czy udziwniania... Pewnie najlepszy dla tych, którzy chcą dziś dzieło Beethhovena po prostu poznać, ale przeciez nie tylko... W dodatku, co nie bez znaczenia, nagrania są bardzo dobrze zrealizowane technicznie.

Rekomendowany jako najlepszy także przez The Gramophone, choć nie tani, jest jak najbardziej do zdobycia!

"In 1982, Wand assumed the post of chief conductor of the NDR Symphony Orchestra and went on to explore the Brahms and Beethoven cycles. Recorded between 1985 and 1988, the Beethoven symphonies exemplify the best of traditional Austro-Germanic interpretation and performance to the present-day listener. Despite the appealing claims of the historically-informed performance (HIP) school, a traditional set played on modern instruments will still remain the first choice for most people coming to the symphonies for the first time. Those looking for a HIP set can always turn to Gardiner (DG), Harnoncourt (Teldec), Hogwood (Decca/L\'Oiseau Lyre: budget-priced!), Bruggen (Philips) and Norrington (Veritas Edition - mid-priced). In a sense, Wand\'s set distills the wisdom of decades of traditional practice, much like what the recent Dresden Staatskapelle/Davis (Philips) set also achieves, instead of attempting to correct or revise the old ways. This cycle will please those who like their Beethoven grand and Romantic, rather than sparse and lean.

The NDRSO provides a weighty and sonorous sound akin to rich chocolate, and this is further aided by the warm recording. This textural thickness brings attractive advantages in the Third and Sixth Symphonies while reducing the dramatic impact of the Fifth, Seventh and Ninth Symphonies. Despite these inevitable caveats of a complete set, the positive traits of the Wand cycle are substantial. These are mainstream and strongly traditional readings in the best sense. Far from being bland, these are musically fresh and convincing recordings, free of idiosyncrasies and artistic changes that mar some of the other lauded cycles. "

Więcej na stronie Inkpot: http://inkpot.com/classical/beethsymwand.html

To tak żeby nie było że popieramy tylko "historycznie poinformowane", albo tylko te sprzed lat 50-ciu nagrania! :-))
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: gutten w 05-07-2008, 15:17
Norddeutscher Rundfunk Sinfonieorchester (matko, co za nazwa) miałem wielką przyjemność słuchać na żywo trzy lata  temu, na Festiwalu Beethovenowskim. Grali między innymi V-tą w Teatrze Wielkim, choć dla mnie wydarzeniem sezonu był ich koncert dnia następnego, w Filharmonii. Zagrali wtedy Ivesa, mojego ukochanego Bartoka ("Muzyka na instrumenty strunowe, perkusję i czelestę") i VII Beethovena. Do dziś pamiętam - przy Bartoku poczułem, że lewituję :-)))  Ale akurat ten utwór ma dla mnie specjalne znaczenie, więc wystarczy dobre wykonanie i atmosfera koncertu , żeby wprowadzić mnie w stany ekstatyczne.

Powiedzieć o NDR, że grają spójnie to mało. Oni grają jak pod sznurek, z precyzją która wydaje się nie do osiągnięcia w czasie koncertu na żywo. A jednak da się. Pamiętam, że Maćkowi Gołębiowskiemu z HFiM bardzo się nie podobali właśnie za ten niemiecki "ordnung". Tylko, że oprócz niespotykanej precyzji NDR wypracowali jeszcze bardzo charakterystyczne i miłe dla ucha pastelowe brzmienie,  pozbawione zupełnie "ostrych kantów" (czego nie da się powiedzieć choćby o  naszych filharmonikach). Czasami chciałoby się tam usłyszeć więcej zadziorności, pazura, ale dla mnie była to cecha zdecydowanie in plus. Tym bardziej jestem ciekaw jak wypadli w "studyjnym" Beethovenie.

No dobra - skoro boksy, i to współczesne, to już po całości. Kto słuchał (albo ma) komplet Pletniewa? Podobno żywe srebro; interpretacja wręcz agresywna momentami, ale znam ją tylko z opowieści ;-)  A że do Pletniewa mam stosunek mocno ambiwalentny, na pewno nie kupię w ciemno.  


Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: gutten w 05-07-2008, 15:45
>> Piotr Ryka, 2008-07-05 15:34:13

HERBATKA Z MELISY LEKARSKIEJ

    * 2 szklanki suszonych liści melisy
    * 1 szklanka pączków róży
    * 1 szklanka kwiatów pomarańczy
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 05-07-2008, 15:47
>> gutten, 2008-07-05 15:45:03

Najpierw się chamsko dowalasz a potem herbatka ?
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: daGambus w 05-07-2008, 16:04
^gutten
> Kto słuchał (albo ma) komplet Pletniewa? Podobno żywe srebro; interpretacja wręcz agresywna momentami,
> ale znam ją tylko z opowieści ;-) A że do Pletniewa mam stosunek mocno ambiwalentny, na pewno nie kupię
> w ciemno.

Otóż ja nabyłem i wysłuchałem, choć przyznam bez bicia, że nie dałem rady całości... I może wcale nie dlatego, że aż taki zły, jak gdzieniegdzie zdarzyło mi się czytać w recenzjach - bo że kontrowesyjny, to "oczywista oczywistość." Oczywiście ma też swoje zalety i wspaniałości, ale i słyszalne gołym uchem udziwnienia i ekstrawagancje. Po prostu dla mnie nie jest na tyle dobry, by rzucić na kolana, a kontrowersje i udziwnienia nadmiernie mnie nie ekscytują, w każdym razie nie na tyle, by tracić na nie zbyt wiele czasu, podczas gdy kolejka płyt czekających na odsłuch cały czas się wydłuża...



 
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: gutten w 05-07-2008, 16:07
> daGambus

Mój portfel Ci dziękuje.
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: daGambus w 05-07-2008, 16:24
^gutten

"Nie dziękuj, wyznam Ci szczerze..."

Być może popełniasz błąd? Mój porzedni wpis nie wyklucz wszak tego, że kogoś te interpretacje mogą zachwycać! Zwłaszcza, gdy juz się człowiek znudzi wykonaniami "mainstremowymi"...
W kazżym razie, gdybym musiał dokonać wyboru spośród tych wydanych niedawno, zostawiłbym sam sobie tylko boks van Immersela (HIP) i Guntera Wanda...
:-)
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: gutten w 05-07-2008, 16:30
> da Gambus  

Nie kuś :-) Zresztą mam dokładnie ten sam problem, co Ty: kolejka płyt do wysłuchania tak się wydłużyła, że niedługo trzeba będzie organizować listę społeczną. A czasu jakoś nie przybywa, wręcz przeciwnie. Dlatego chyba nie ma sensu poświęcać go średnim wykonaniom. A tak czy inaczej Pletniewa pewnie posłucham z ciekawości, chociaż w części. Może ktoś ze znajomych ma ten boks, to się uśmiechnę.  
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: broy w 06-07-2008, 10:59
daGambus, gutten

Dla mnie najważniejszą zaletą boksu Pletnieva jest cena. Natomiast sporo ciekawszy jest boks Immersela, imho oczywiśćie ;-) Bardzo chętnie kupiłbym ten zestaw Hogwooda.

Skądinąd podziwiam Was, że macie jeszcze czas i siłę przesłuchiwać boksy z symfoniami LvB ;-)
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: broy w 06-07-2008, 11:03
Piotr Ryka

Po herbatce z melisy taka jazda? Matko jedyna!

Pij i pisz jeszcze!
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 06-07-2008, 11:14
Panowie, pytanko do wszytskich: czy na mierzei wislanej są jakies lepsze trunki ?:)



\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 06-07-2008, 11:16
Gustaw, caly nasz gutten...najpierw zapomniał wypic herbatki a potem(już po wypiciu) - dr. Jekyll ;)


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: broy w 06-07-2008, 12:13
>> lancaster, 2008-07-06 11:14:58
Panowie, pytanko do wszytskich: czy na mierzei wislanej są jakies lepsze trunki ?:)


były, ale już wypiłem! polecam wszystkim plaże mierzei wiślanej, tylko nie w jantarze, bo brudno, ale już obok w sztutowie pierwsza klasa! gdybym jeszcze miał kompa i czytał wynurzenia nt. LvB - cóż, to by było za piękne...
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 06-07-2008, 12:47
broy, widze ze brak kompa Cię nie powstrzymał.....jak Ty to robisz ???


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: broy w 06-07-2008, 15:59
Pod Toscaninim jest cały boks, potem sprawdzę i dam znać .
pzdr
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: dong w 07-07-2008, 08:53
Piotrze (i inni przy okazji :) - co do Furtwanglera, to gorąco rekomenduję dostępną jeszcze, choć nie wiadomo jak długo, edycję francuskiej Tahry z trzema wersjami na podwójnym krążku (nagrania z 1937, 1943 i 1954 roku). Nie wiem, czy jest dostępna w Polsce, ale można ją gdzieniegdzie upolować w sklepach zachodnich, a już z całą pewnością za pośrednictwem Societe Wilhelm Furtwangler:
http://www.furtwangler.net/shopping2.html

Materiał do porównań - zarówno poszczególnych interpretacji Furtwanglera, jak i z innymi nagraniami, znakomity! szczególnie, że wydawnictwo zawiera wielce ciekawą analizę Sami Habry wraz z przykładami dźwiękowymi (te same fragmenty z różnych wersji powtórzone po kolei) wypełniającymi resztę miejsca na płytkach.

Piąta, choć zbanalizowana do bólu, pozostaje jednym z moich ukochanych ARCYdzieł, których w dobrym wykonaniu mogę słuchać na okrągło. Co do innych kreacji - potwierdzam, że warto sięgnąć po mocno nietypową interpretację Celibidache z Monachijczykami; polecam też świetne, bardzo stylowe i energetyczne zarazem nagrania Otto Klemperera (sam najbardziej lubię wersję mono z lat 50-tych z orkiestrą Kolońską, mam to na dawno niesłuchanym z braku toru analogowego winylu, ale edycje dostępne na CD, które znam tylko we fragmentach, wydają się być utrzymane w tym samym duchu).
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: broy w 07-07-2008, 11:50
Piotrze, \'kanoniczne\' nagranie (cyt.za kol. daGambusem et consortes).

Gdzieniegdzie jeszcze w Empikach po 19,90 w serii DG Originals.

polecam
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 07-07-2008, 12:09
>> broy, 2008-07-07 11:50:25
Ja właśnie nie polecam ze względu na zły mastering muzyka jest fajnie zrobiona ale mastering ja kopie .
V jest większa niż w oryginale i nie znajdziecie takiej duzej dynamicznej orkiestry w realu, no chyba żeby jej słuchać live w autobusie :)
Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 07-07-2008, 12:12
Dodam tylko ze nie jestem miłośnikiem kompresji; rozpiętość dynamiki tak, ale naturalna.
Z resztą co ja się meczę kupcie słuchajcie, tanio jak barszcz

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: broy w 07-07-2008, 13:34
Z tego, co wiem Piotrze, to wszystkie DG (przynajmniej wszystkie, które mam lub miałem w rękach) są hybrydowe, a więc czyta je normalny player CD.

pzdr
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: broy w 07-07-2008, 13:37
Odpowiadasz na wpis
>> Rafaell, 2008-07-07 12:12:41

Rozmawiamy tutaj o wykonaniu wielkiej Muzyki, co tam bracie jakaś kompresja, jakość ...
To nie ma znaczenia ;-)
Ja od pewnego czasu mam w dupie jakość i słucham muzyki, a nie jakości ;-)

A poza tym czego wymagać od archiwalnego nagrania za 19,90? (ja kupowałem w sieci za 16,99).
zawsze można kupić wersję przed remasterowania na ebayu lub amazonie lub w ostateczności sacd - pytanie tylko po co?

pzdr
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: nowy2bis w 08-07-2008, 19:00
Sz. Panie Piotrze!

Wydaje mi się, że zbyt poważnie traktuje Pan swoją misję na audiohobby.pl, ale widząc Pańskie zdjęcie z awatara i takież guttena dochodzę do wniosku, że świetnie określa Was forma hodowanej brody. :)

nowy2bis

PS Pańskie pisanie jest cokolwiek barwne, ale pomaga to łatwiej odczytywać Pańskie doznania słuchowe z zupełnie nieznanego anturażu, które przetransponowane na medium elektroniczne i rozesłane do forumowiczów, mają w ich domach poprzez zmysł wzroku uaktywnić ich doznania słuchowe, w zamiarze tożsame z Pańskimi. Czy to w ogóle jest możliwe?
W przypadku przetwarzania sygnału analogowego na cyfrowy i na abarot\' wiele pisze się o ułomnościach tego procesu związanych z częstotliwością próbkowania, długością słowa w bitach, jitterem, zniekształceniami fazowymi i harmonicznymi itd. A może jakiś mały eseik na temat trudności w werbalnym przekazywaniu doznań muzycznych z uwzględnieniem relacji interpersonalnych.
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: gutten w 08-07-2008, 23:09
> Nowy2bis  

Moja broda jest doklejana :-)

Wracając do tematu : nie wiem, czy ktoś zauważył że recenzowane przez Piotra wykonanie pod Reinerem (BMG/RCA Victor) wydane jest także przez JVC, w smakowitym, audiofilskim formacie XRCD. Hurra! A teraz zimny prysznic. BMG wydało na jednej płycie Piątą i Siódmą (prawie 80 minut muzyki), natomiast JVC znacznie bardziej ceni sobie czas i zainwestowane środki, w związku z czym materiał został rozbity na dwie płyty. Oddzielnie więc nabywamy Piątą i Siódmą, buląc podwójnie za to, co onegdaj wydano razem.
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 13-07-2008, 11:21
:) ano racja


a odnośnie V dla mnie dwa nagrania są epokowe

Norrignton z London Classical Players

i

wspomniane tu nagranie Immerseela - które trochę przywołuje to co zrobił Norrington ale u Immeseela jest lepiej technicznie, jakościowo no jest to wszystko spójniejsze nie tracąc przy tym żywiołowości Norringtona i sposobu traktowania dętych.
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 13-07-2008, 11:22
>> fistulator, 2008-07-13 11:21:37
:) ano racja

to się tyczyło wpisu guttena o  hanslicku z początku tematu.
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: witek w 14-07-2008, 00:32
>> Piotr Ryka, 2008-07-06 13:55:26
Co do niedostępności wykonań V przez Toscaniniego i Furtwänglera, nie miałem racji. Oba są w Clubie CD.



Jest też u nie w domu na półce to:

http://cgi.ebay.com/BEETHOVEN-ETERNA-Symphony-No-4-No-5-TOSCANINI_W0QQitemZ280101464908QQihZ018QQcategoryZ306QQrdZ1QQssPageNameZWD1VQQcmdZViewItemQQ_trksidZp1638Q2em118Q2el1247

Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: mars w 15-07-2008, 00:31
...a niech Cię... :)
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: Tad46 w 15-07-2008, 11:14
Cosik Kolega Ryka namieszał wszystkiego po trochu, dolewając do tego swoje niewątpliwe zafascynowanie romantykami niemieckimi, z ich zmurszałymi Duchami. Już nie mówiąc o tym, że cosik o Godelu nie doczytał: on wykazał niezupełność systemów AKSJOMATYCZNYCH, nie algorytmicznych. Algorytm to prosta tautologia, A=A, zawsze będzie prawdziwa. Przecież to oczywiste, że postępu w muzyce nie ma, inaczej byśmy sądzili, że Carter jest lepszy od Bacha, etc. Ale nie ma też porównywalności dzieł sztuki, stąd twierdzenie, że coś jest apogeum muzyki, jest po prostu nie do udowodnienia, ani nie do wykazania, czyli jest kwestią wiary. Jak dla mnie V symfonia jest rozpoznawalna z powodów merkantylno-komercyjnych, tak długo powtarzali, aż się niektórym zapamiętało. Ciekawe, co jeszcze ludziska pamiętają z tej symfonii, oprócz "pukania losu do drzwi" i tym podobnych dyrdymałów? A ktoś w ogóle wie, że IX symfonia składa się z trzech długich części przed ową nieszczęsną Odą? Z których I mi się najbardziej podoba. Owe ludziska, jak nie mają zaczepienia anegdotycznego, to muzyki nie znają i nie słuchają. Stąd też nie wymieniony, a ważny dla Beethovena, Haydn -- ostatecznie dawał mu lekcje, a i Beethoven więcej zawdzięcza strukturze symfonii i umiejętności wariacji Haydna niż Mozarta -- nie istnieje w świadomości ogółu, bo żadnych legend ani anegdot ogół na temat Haydna nie zna. Nadal nie bardzo rozumiem, czemu ta V ma być takim apogeum. Z Beethovena akurat najbardziej cenię Missę solemnis i sonaty fortepianowe.
A dobre kryterium przeżywalności muzyki sformułował Charles Rosen: ta muzyka przeżywa, którą muzycy chcą grać. Stąd przeżyło wiele bardzo dobrych utworów (Kunst der Fuge, ostatnie sonaty Beethovena), a wiele skądinąd pięknych nie. Stąd też był długi okres, kiedy Haydna nie ceniono: bo, jak Langdon przekonująco pisze, Haydna za dużo grano w pewnym okresie i muzycy się znużyli.
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: Tad46 w 15-07-2008, 11:14
Aha: zadyskutowałem :-)
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 15-07-2008, 11:24
>> Tad46
Ludzie lubią zmiany jak nie w utworach to w ich interpretacjach, ostatnio słuchałem niemiłosiernie męczone 4 pory roku Vivaldiego zagrane przez młodzież i po prostu szczena mi opadła, 0 szacunku dla kanonu grania kurcze ten piękny prosty utwór można pięknie zagrać zupełnie inaczej, no ale miało być o V s B przepraszam za OT
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 15-07-2008, 11:30
>> Tad46, 2008-07-15 11:14:07
A dobre kryterium przeżywalności muzyki sformułował Charles Rosen: ta muzyka przeżywa, którą muzycy chcą grać.

to też trochę dyrdymał wypowiedziany na wyrost. Przeżywalność taka prawdziwa to się od środkowego romantyzmu zaczęła. Wcześniej 90% repertuaru nie pamiętano i nie chciano grać już w następnym roku po premierze  a utwory starsze odkopywali kompozytorzy którzy uczyli się jak komponować.

Piotrze wiedziałem że Ci się oberwie :) po części słusznie bo nieścisłości i uproszczeń w twoim tekście wiele za dużo również stwierdzeń a za mało pytań. Ale jak dla mnie może nie zamieniajmy tego wątku w krytykę tekstu Piotra - bardzo osobistego i odważnego - , a postarajmy się porozmawiać o Beethovenie i nie tylko. :)
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 15-07-2008, 11:32
>> Rafaell, 2008-07-15 11:24:15
>> Tad46
Ludzie lubią zmiany jak nie w utworach to w ich interpretacjach, ostatnio słuchałem niemiłosiernie męczone 4 pory roku Vivaldiego zagrane przez młodzież i po prostu szczena mi opadła, 0 szacunku dla kanonu grania

no to już jest paranoja jak jest 0 szacunku dla dzieła - jak tacy skłonni do ignorowania formy i konstrukcji to niech sami coś napiszą a nie biorą się za Vivaldiego
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 15-07-2008, 11:55
>> fistulator
Może jako hedonistyczny słuchacz leniwy co do znajomości teorii muzyki,...; napisałem niezbyt dokładnie chodzi o interpretację albo wariację na temat, jak zapewne lepiej ode mnie wiesz nie wszystko da się nutami zapisać i zostaje zatem duża dowolność interpretacji i Ci młodzi ludzie z tego skorzystali.

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 15-07-2008, 12:04
>> Rafaell, 2008-07-15 11:55:23

Jeżeli masz na myśli interpretację to się zgodzę że pole do manewru jest i można ciekawie zagrać nie szargając formy:)
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 15-07-2008, 12:14
Muzyka zabrzmiała na nowo mimo że szkielet nie został naruszony
Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: Tad46 w 15-07-2008, 12:33
>Fistulator
Stwierdzenie pochodzi z tekstu Rosena "The Irrelevance of Serious Music", bardzo dobrego, ale nie mam specjalnie głowy, aby go streszczać.
Co do Beethovena: bardzo mnie uwiodła kiedyś interpretacja Gombrowicza, przytaczana tutaj, ale, jak zrozumiałem później, Gombrowicz robi z Beethovena proto-Gombrowicza, za dużo siebie wkładając. Pomogła w tym i jakaś lektura, ale już nie pamiętam jaka :-(
Największy problem z twórczością Beethovena to te mity i stereotypy, które na nim wiszą, ciężko usłyszeć muzykę spoza nich. A zwłaszcza symfonie. Dlatego zauroczyła mnie interpretacja Norringtona, bo była niesłychanie świeża (aczkolwiek np. Gardinera czy Harnoncourta nie słyszałem). Słychać było muzykę.
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 15-07-2008, 12:36
>> Tad46, 2008-07-15 12:33:12
>Fistulator
Stwierdzenie pochodzi z tekstu Rosena "The Irrelevance of Serious Music", bardzo dobrego, ale nie mam specjalnie głowy, aby go streszczać.

znam rosena ale i tak to nie zmienia mojego zdania :)

>> Tad46, 2008-07-15 12:33:12

Dlatego zauroczyła mnie interpretacja Norringtona, bo była niesłychanie świeża (aczkolwiek np. Gardinera czy Harnoncourta nie słyszałem). Słychać było muzyk

jak zauroczył Cię Norrington to posłuchaj Imerseela powinno Ci się bardzo spodobać.


Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 15-07-2008, 17:22
ADMIN: Konto i wpisy zostaly usuniete na prosbe uzytkownika (parmenides).
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: Tad46 w 15-07-2008, 20:32
Dziękuję za Immerseela, mam jego koncerty fortepianowe. Posłuchałem kawałka V przez Internet, ładnie brzmi, ale... nie nazbyt często słucham symfonii Beethovena, półtora kompletu mi wystarczy (Norrington i niektóre "tradycyjnie" z Szellem). U Norringtona nie podoba mi się IX, ale tej słucham jeszcze rzadziej :-)
Natomiast chciałem Was zainteresesować transkrypcjami symfonii przez Liszta. Gould nagrał V i kawałek 6. Katsarsis nagrał wszystkie. Gould jest rewelacyjny, stwarza napięcie, jak to on potrafi. Katsarsis troszeńkę mniej wciąga, ale jest to też znakomite nagranie (no i wszystkie 9!). W zasadzie po wysłuchaniu tych transkrypcji człek słucha symfonicznej wersji i się zastanawia: po co Beethoven tyle tych nut tam napchał... są naprawdę bardzo dobre. Jak już jestem przy tym, to warto kupić (za 20 zł?) 5 płyt Liszta w nagraniu Cziffry. Ależ to był wirtuoz...
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: Tad46 w 15-07-2008, 20:35
Pani Helenka bardzo ładna kobieta :-) a jej nagrań jakoś nie słyszałem. Ale uczciwie rzecz biorąc: ile można mieć nagrań tego samego? Wielkie wytwórnie zabijają muzykę, promując wykonawców.
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 25-08-2008, 22:16
ADMIN: Konto i wpisy zostaly usuniete na prosbe uzytkownika (parmenides).
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: pp w 26-08-2008, 08:36

W razie co jest on na giganice:
http://www.gigant.pl/html/index.asp?k=2&mod=prd&p=tnitxcjaeqhteghiqria&tab=1F27213B31&rid=5179810&pos=0&stp=50&o=3&kat=2&main-kat=2&scr=Kleiber&from=search
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 26-08-2008, 13:14
Piotrze kupiłem na Wawelu w Musica Antiqua tel 012 4225155 w 348

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 26-08-2008, 17:13
Najgorzej na Wawelu trafić jak szefostwo jest a już nierozsądnym jest,  beztroskie zabranie ze sobą karty kredytowej ;)

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: dong w 28-08-2008, 13:46
>> Piotr Ryka, 2008-08-26 17:00:21
(...)  Natomiast zamówiłem jeszcze V-tą pod Furtwänglerem z Musica d\'Oro.  (...)

Piotrze, jak do Ciebie dotrze ta płytka, daj znać, jak prezentuje się od strony edytorskiej (domyślam się, że piszesz o Classica d\'Oro?), i z którego roku jest to nagranie.
Najbardziej kompletna dyskografia Furta dostępna w sieci ignoruje te wydania, co prawdopodobnie oznacza ich półpiracki charakter (tzn. bazowanie na remasterze opracowanym przez inne firmy, bez własnego wkładu edytorskiego - dlatego są tak tanie).
http://fischer.hosting.paran.com/music/music.htm
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: Tad46 w 28-08-2008, 20:53
Trochę mnie nie było.
Dla większej dokładności, płyty są tłoczone na aluminiowym krążku, plastik jest dla ochrony.|Tak więc, panie Piotrze, na lepszym aluminium :-)
Swoją drogą ciekawe, że jak piszę stylem pana Piotra, to czytam w odpowiedzi, że pisałem z butą. Hehe... A o Goedlu koniecznie trzeba doczytać. A o Heglu i jego duchu wreszcie zapomnieć.
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: Tad46 w 29-08-2008, 15:21
A to faktycznie chodzi o plastik, przepraszam. Aczkolwiek ideologia przypomina mi nieco wstawianie drewnianych podstawek pod odtwarzacz CD, aby miał brzmienie analogowe. Czy ktoś testował wiarygodnie te zapewnienia? Nie takie rzeczy się w marketingu czyta...
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: dong w 01-09-2008, 14:35
^Piotr

Czyli jest to zapewne najsłynniejsza Piąta Furtwanglera, z 30.06.1943; Twoje uwagi odnośnie poligrafii i brzmienia zdają się potwierdzać moje przypuszczenia, że Classica d\'Oro uprawia raczej "recykling", a skąd konkretnie zaczerpnęli materiał źródłowy, pewnie nigdy się nie dowiemy. Remasteringów tego nagrania było co najmniej kilka, ja posiadam dwie wersje minimalnie różniące się brzmieniowo - wydanie Music & Arts bardziej redukuje szumy, ale przy okazji nieco osusza dźwięk i zmniejsza dynamikę; odrobinę bardziej naturalna i barwna jest edycja Tahry; co wycisnęli Japończycy z labela Opus Kura, nie wiem, opinie są zróżnicowane. Kilkusekundowej aż luki czasowej nie przypominam sobie z żadnego wydania, ale odświeżę sobie i dam Ci znać (w której części występuje?).

A najważniejsza jest w tym i tak Muzyka... bardzo jestem ciekaw, jak w uważnym wysłuchaniu odbierzesz tę interpretację w porównaniu z wcześniej przez Ciebie opisanymi.
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: papkin w 01-09-2008, 18:49
Panowie!
Z natury jestem leniwy i na razie nie przeczytam całego watku. Mam tylko pytanie. czy mówiliście już w tym wątku o podobno najstarszym nagraniu V. Spłodził je Nikisch w 1913. Ktoś słuchał?
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: papkin w 01-09-2008, 18:56
Piotr Ryka 2008-07-04 / 21:36 napisał:
"Bardzo sławne i kontrowersyjne było wykonanie Nikischa, ale takie nagranie nie istnieje, został tylko ustny przekaz". Miałem kiedyś w ręku to nagranie chyba jakieś włoskiej firmy. czy to była podróba?
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: papkin w 02-09-2008, 17:42
Piotr Ryka
Dziękuję za informację. Poczytałem. Szperanie w sieci nie jest moim ulubionym zajęciem.
Tytuł: V Symfonia Beethovena
Wiadomość wysłana przez: dong w 03-09-2008, 09:42
^Piotr

a propos wspomnianej przez Ciebie luki w Piątej - wczoraj sprawdziłem, ani w wydaniu Tahry, ani na Music & Arts nic takiego nie występuje, niestety więc trafiła Ci się edycja czerpiąca z gorszego źródła (nie jest to w każdym razie feler Twojego egzemplarza, na amazonie widziałem identyczne żale innego słuchacza). wielka szkoda, bo przerwa w tym akurat miejscu to jednak fatalna kastracja dzieła.

natomiast zainspirowałeś mnie do ponownego uważnego odsłuchu tego wykonania; pierwszy raz robiłem to na moim obecnym zestawie, i muszę stwierdzić, że różnice brzmieniowe pomiędzy Tahrą a M&A są jednak znaczne - zdecydowanie na korzyść wydania francuskiego. barwa, rozciągnięcie pasma, aura brzmieniowa, detale - wszystkiego więcej!
naprawdę warto porozglądać się za tymi specjalistycznymi edycjami, rekomendacje SWF wydają się być w pełni uzasadnione:
http://www.furtwangler.net/bestchoice.html

siła emocjonalnego przekazu w interpretacji Furtwanglera jest nieprawdopodobna - i nawet miejsca, w których wybiera rozwiązania teoretycznie mi nie odpowiadające (np. stale narastające accelerando w ostatniej minucie finału) robią na mnie ogromne wrażenie.