v-cap vs mundorf supreme silver/gold
opis krotki jak zawsze :D
v-cap byl w moim wzmacniaczu bardzo dlugo ( od momentu zakupu - to jest pol roku ) - jego czas wygrzewania to nieprawdopodobne blisko 2 miesiace !!!! - podczas pierwszego tygodnia dzwiek wrecz plywa, zmienia sie balans tonalny i niejest nigdy do konca naturalnie/neutralnie, balans na poczatku oscyluje wokul syropowo cieplego i bardzo plenego z fajna masa. Wygrzewanie tego kondensatora przebiega bardzo dziwnie, jakby otwieral sie i cofal przez pierwsze 2 tygodnie ( tak 2 ale w pierwszym sa to zmiany wrecz dramatyczne ), to znaczy zwieksza sie ilosc gory aby pozniej sie delikatnie zmniejszyc, potem znowu jej przybywa i tak w kolko - dziwne. Po dwoch tygodniach obraz zdaje sie juz w miare stabilizowac i obraz zaczyna sie oczyszczac stajac sie przy tym caraz bardziej rozciagnietym w strone wysokich i z twardym basem ( jak w nowych niewygrzanych interkonektach ) wysokie przy tym robia sie troche agresywne . Sytuacja taka utrzymuje sie mniejwiecej do 2 miesiaca przez czas ktory kondensator schodzi z twardosci i agresywnosci do calkowitego rozciagniecia w pasmie i nieslychanej gladkosci.
mundorf supreme silver/gold - tego wlutowalem wczoraj i zmiany ktora daje sie zauwarzyc odrazu po v-cap to zdecydowanie mniejsza gladkosc, wieksza twardosc, zabrudza sie jakby delikatnie srednica ( w sumie niewiem czy jest to wada, to tak poprostu jakby wczesniej byla gladka wymuskana a teraz dochodzi jej wiecej ciala - minimalnie wiecej ) i bas w mundorfie jest zdecydowanie artykulowany ( taki drum kick ) co w przypadku nagran rokowych jest jak najbardziej na miejscu, dzwiek jest tez chyba minimalnie pelniejszy
za jakis miesiac czy dwa przelutule je spowrotem i wtedy zobacze jak bedzie mi sie podobala zmiana powrotna
system testowy: marantz SA-1 -> mit shotgun s-1/APS V3 -> Woo Audio4 -> APS V3 audiotechnica W5000