8
« Ostatnia wiadomość wysłana przez chorazy3 dnia 14-05-2024, 20:33 »
No nic mam dość już grzebania w tym Pioneerze.
Poskładałem do kupy, skalibrowałem i przyniosłem do salonu.
Muszę odszczekać to co napisałem o odtwarzaniu. Po wymianie wszystkich kondów, w tym niewielkim podwyższeniu ich pojemności w zasilaczu, i chyba przede wszystkim pełnej kalibracji wg SM, magnetofon gra że szczena opada. Nagrania wykonane wcześniej na Naku 681zx i moich Aiwach brzmią doskonale, trochę zresztą mi przypominają Naka 681zx.
Magnetofon bez problemu skalibrował taśmy które mu podałem (poza starym chromem Philipsa i FeCr Basf).
Nagrania brzmią bdb.
Niestety smażenie przy nagrywaniu które opisywałem wciąż jest. Szukałem wszędzie i nic. Schematy znam już na pamięć.
Musi być w samej autokalibracji coś. Za słaby ze mnie elektronik na to.
Na szczęście jest wystarczająco ciche by nie być slyszalne poza momentami ciszy w nagraniach, do tego Dolby je trochę jeszcze usuwa.