Audiohobby.pl

Soha 2 vs GainClone- czyli o tym jak lampa spotyka op-amp...

majkel

  • 7476 / 5905
  • Ekspert
08-09-2009, 19:42
Wzmacniacz SOHA II odebrałem z powrotem, więc parę uwag na gorąco. Pierwsza taka, że zmieniłem stopień wyjściowy w DACu na ewidentnie bardziej prawdziwie grający z mniejszym dobarwieniem. Skutkiem czego kominkowe klimaty poszły w dal. Tym razem gra u mnie bardziej dosadnie i z bardziej artykułowanym dźwiękiem niż moje sprzęty, ale... sopran nadal jest jakby poza obszarem ostrości obiektywu i nadal nie ma takiego płynnego planktonu, który podnosi wrażenie obecności. No ale to niuans i koniec mojego wybrzydzania. ;) Mam tym razem GS1000i, czyli jakoby bardziej rozdzielczą wersję GS1000, mam też Sennheisery HD565. Posłuchałem muzyki operowej i Depeche Mode na razie. Zmiana na GS1000i jest nieistotna z punktu widzenia porównania, natomiast skoro przerobiłem dwa źródła, a w sumie mógłbym przegrzebać DACa jeszcze parę razy, ale nie wiem jak będzie z czasem, więc oprę się na pamięci. Na pewno SOHA II dobrze kontrastuje różne źródła - to na plus. Bardziej mi się podoba z tym rzetelniejszym, mniej czarującym wyjściem z DACa - też na plus. Wiem już, że to wynika z pewnego przerysowywania i jakby krótkiego echa, jakie buduje sposób grania SOHA II - to jest minus, a wynika najprędzej z globalnego sprzężenia zwrotnego. Czym to owocuje? Właśnie lekkim przerysowaniem wszystkiego, zwłaszcza faktury i basu, który wibruje i jest twardy, ale niezbyt punktowy. Tempo jest dobre, i wzmacniacz gra z przytupem, co cenię szczególnie, a brak tej cechy spycha u mnie urządzenia daleko w dół rankingu. Przestrzeń - szeroka i spora, ale na GS1000i niemal za uszy się pcha. Chwila przyzwyczajenia i jest OK. Dziurka i wzmak grają mi bardziej z przodu, do tego tym razem to one były cieplejsze barwowo i bardziej eufoniczne. Natomiast sopran cyzelowany, a bas bardziej punktowy, mniej chuligański. Komuś może się bardziej podobać z SOHA II i ja to zrozumiem. Niemniej filozofia grania SOHA II polega na tym echu, które zwiększa wibrato, delikatnie upraszcza i rozmazuje dźwięki, ale to jest jakąś tam wadą na GS1000i i innych mikroskopach słuchawkowych, natomiast weźmy takie Sennheisery HD 565 Ovation. Oboje niedoskonali, ale z wieloma pozytywnymi cechami, prostoduszni, o pozytywnej osobowości i z sercem do muzyki, jednak uzupełniający się. No i wystrzeliwuje z tego synergia! Cóż z tego, że słychać większą poprawność na moim sprzęcie, skoro wolę HD565 z SOHA II? Płynność i słodycz słuchawek kontra zdecydowanie i rozmach chciałoby się powiedzieć lekko po trupach SOHA II i powstaje wizja dźwięku z pogranicza magii. Aspekty techniczne przestają być interesujące, muzyka porywa i cieszy, ciało rusza się w rytm i jest fajnie. Wszystko pasuje, aspekty techniczne przestają być ważne. Muzyka jest najważniejsza. Trzeba ich spróbować z HD600, albo poczekać na recenzję Piotra. Ten dźwięk mi pasuje do Sennheiserów.

majkel

  • 7476 / 5905
  • Ekspert
08-09-2009, 21:45
Zrobiłem jeszcze taki test, że postarałem się wybrać optymalny op-amp do DACa, ale używając HD565. Padło jednoznacznie na OPA211, a dotychczasowy LT1028 poszedł na drugie miejsce. No i od nowa porównałem obydwa wzmacniacze, na nieszczęsnym Body Count i Depeche Mode. Tu sprawa się wyczyściła, SOHA II się nie wysypała na gitarach, a jedynie grała z nutką dorysowywania spóźnionej kreski, jak to ona lubi, tyle że mój sprzęt też zyskał na zmianie OPka w towarzystwie HD565 i to o tyle, że chyba lekko na nich przeważa. Znów się to może rozbić o preferencje, w każdym razie znowu widać, że przy SOHA II źródło ma sporo do powiedzenia. Przesiadka na GS1000i pokazała, że nie muszę wracać do poprzedniego układu w stopniu analogowym, tak też jest dobrze, nieco inaczej, ale może i lepiej? Niech będzie demokratycznie - na Grado remis, na Sennheiserach Burr Brown górą, więc zostaje.
Pasowałoby jakieś podsumowanie. Hmm, no powiedzmy, że wzmacniacz SOHA II jest jednak wyraźnie przeźroczysty, nie zmienia barw, może paletę ma ciut ograniczoną, ale to przez to rozmazanie dźwięku. Nie zapiaszczeń, wyostrzeń, jedynie lekko mocniejsza sybilacja na niektórych kawałkach. Polecam do łagodnie i płynnie grających słuchawek, bo na analitycznych i rozdzielczych w zbyt oczywisty sposób nakłada się granie SOHA II na dźwięk. Na DT880 na pewno będzie dobrze, bo kiedyś je miałem i przesiadka na GS1000 pokazała mi, że sprzęt mi za bardzo wykręca dźwięki, co się nie ujawniało na Beyerdynamikach, albo nie dokuczało. Tak jak na Sennheiserach nie dokucza wiele rzeczy, które na Grado dają w kość, mimo iż na Sennheiserach są one wciąż obecne.

x500

  • 461 / 5884
  • Zaawansowany użytkownik
08-09-2009, 22:50
Majkel , jesli masz jakies inne lampy to sprawdz z nimi . Poexperymentuj tez z powierzchnia na ktorej wzmak stoi . Sa drobne roznice w sopranach w zaleznosci czy soha stoi na szkle czy na korkowej podkladce . Szczerze mowiac to nie zauwazylem jakiegos rozmycia dzwieku w tym wzmaku , hmm .

majkel

  • 7476 / 5905
  • Ekspert
09-09-2009, 00:52
Nie mam, bo do czego bym miał je mieć? :) Mam dwie sztuki ECC86, ale one by poszły z dymem w tym wzmacniaczu. Ja porównuję do innej konstrukcji i piszę jak jest. Gdyby obok nic nie stało, to bym pewnie to ujmował inaczej, ale tak to słyszę przy przełączaniu, że albo jest pełny fokus, albo lekko niedokładny w zależności od tego który wzmacniacz. SOHA stoi na moim CDku, który ma gumowe podkładki fabryczne pod nóżki i podstawę antywibracyjną. W ogóle to wróciłem do mojego ulubionego stopnia analogowego, tego co najlepiej grał z HD800 i PS1000. Z Sennheiserami też się wysforował naprzód. Śmieszna sprawa, że takie prostolinijnie grające słuchawki potrafią pokazać pewne rzeczy w sposób bardziej oczywisty, tylko trzeba dobrą płytę puścić. Tak w ogóle to dobrze jest czytać noty aplikacyjne, bo co najlepsze na papierze, to i gra najlepiej. Ten mój ulubieniec ma najmniejszy przyrost THD wraz z częstotliwością.

x500

  • 461 / 5884
  • Zaawansowany użytkownik
09-09-2009, 02:26
Fajnie ze ma maly przyrost THD . Sluchanie Katie Meluy na nim to musi byc przyjemnosc .

majkel

  • 7476 / 5905
  • Ekspert
09-09-2009, 08:48
Tam gdzie liczy się barwa, zdecydowanie góruje, więc posadzenie na miotle Katie nie grozi. W sumie już wielokrotnie się przekonywałem, że rodzina OPA228 jest lepsza od wszystkiego, jedynie one niczego nie zniekształcają w odczuwalnym sensie, ale ciągle zostawał niepokój, np. po HD800, które mnie jakoś nie urzekły jednoznacznie, że może nie takim brzmieniem je karmiłem, i czasem wracałem do innych OPków, ale podejście podparte hedonizmem powoduje powrót do tego OPA, a i sporo płyt brzmi na nim najbardziej prawdziwie, z najlepszą gradacją planów. Czytałem też opinię, że która płyta z czym zabrzmi lepiej zależy od tego, co siedziało w sprzęcie studyjnym, i w ten sposób NE5532 do większości muzyki będzie dobry, gdyż one najczęściej siedzą w aparaturze nagraniowej. Tyle że OP27 lub OP37 też tam bywają, i są lepsze, a OPA227/228 to ich ostatnie przeistoczenie w wydaniu Burr Browna.

x500

  • 461 / 5884
  • Zaawansowany użytkownik
09-09-2009, 13:41
acha

x500

  • 461 / 5884
  • Zaawansowany użytkownik
09-09-2009, 14:38
Majkel, Twoje wyjasnienia sa niezwykle interesjace . Moze to nie ten topick ale czy moglbys napisac czy w swoich SL stosujesz zasilanie z virtual gnd czy juz standardowe symetryczne ?
Czy WO pzostaja samotne na wyjsciu czy wspierasz je jakos mocniejszymi tranami ?
No i cosik wiecej napisz o topologii SL jesli mozesz ../

majkel

  • 7476 / 5905
  • Ekspert
09-09-2009, 14:59
VGND, bo on chodzi z zasilacza gniazdkowego. Teraz mam podłączony dyskretny zasilacz z toroidem i nadal VGND, pasywne. Przymierzam się do zasilacza symetrycznego, tylko nigdy nie mam czasu go polutować. We wzmacniaczu względem SL1 recenzowanego porozdzielałem całkiem kanały i lekko zmieniłem pojemności kondensatorów. Wejściowych op-ampów nie ma w ogóle, wzmocnienie jest jednostopniowe. Właściwie to wąskim gardłem wzmacniacza zostało już tylko zasilanie, innymi słowy grzebanie w nim potrafi sporo zmienić - architektura i dobór komponentów. Dlatego jestem ciekawy symetrycznego, a mam co najmniej dwa pomysły jak je zrobić. Klasycznie i "po mojemu". Natomiast które op-ampy grają, a które nie i dlaczego można wydedukować patrząc np. na GainClone\'a, albo parametry OPA228 i przyjmując że grają, a np. większość popularnych OPów nie gra, albo gra co najwyżej akceptowalnie.

fallow

  • 6457 / 5876
  • Ekspert
09-09-2009, 15:05
Czy OPA228/2288 mozna stosowac zamiennie z LM4562 ?

majkel

  • 7476 / 5905
  • Ekspert
09-09-2009, 15:21
To zależy od układu. Jeśli ma sprzężenia z kompensacją, a wyjścia z DACów zazwyczaj mają, to można. Do lampucery OPA2228 lub parka 228 wskakuje bez modyfikacji sprzężeń i śmiga. Tak na marginesie - na ostatnim meetingu u Rolanda miałem powkładane AD797BRZ, ale i parę rzeczy mniej zmienione w DACu.

x500

  • 461 / 5884
  • Zaawansowany użytkownik
09-09-2009, 15:44
Jakie orientscyjnie wartosci mocy masz dla roznych impedancji zastosowanych sluchawe ?
Tzn przy odosobnionym WO dla 32ohm oraz dla 600ohm ? Przeciez to bedzie znaczna roznica chuba ....

majkel

  • 7476 / 5905
  • Ekspert
09-09-2009, 15:56
Mam do dyspozycji 3,5V RMS i zerową impedancję wyjściową, to sobie policz. Akurat pod 600-omowe słuchawki myślę o innym rozwiązaniu, choć Beyerdynamic T1 i tak zagra mi do 115dB SPL według przeliczeń. Gdyby ktoś myślał, że 3.5Vrms to mało, niech zwróci uwagę na fakt, iż taki Millet Hybrid daje 2~3V RMS.

alghar

  • 639 / 5617
  • Ekspert
10-09-2009, 22:47
"Sa drobne roznice w sopranach w zaleznosci czy soha stoi na szkle czy na korkowej podkladce " ?????

x500

  • 461 / 5884
  • Zaawansowany użytkownik
14-09-2009, 07:59
Tak. Wzmacniacz stojac na gumowych nozkach wyostrzal nieco dzwieki . Pozniej , gdy dalem mu kolce soprany zrobily sie bardziej plastyczne . U mnie stoi na szklanej szybie 2cm grubosci . Stojac na korku 5mm wkradal sie minimalny balagan na wysokich tonach .