Audiohobby.pl
Audio => Dla początkujących => Wątek zaczęty przez: nano w 26-01-2016, 21:21
-
nawet nie komentuje
nie mam odwagi
wyglada na przestepstwo
ech
mam stracha
-
Co cię tak w tym przeraziło ? Gdy kupiłem kilkanaście używanych płyt okazały się być wyjątkowo brudne więc też je tak umyłem i bardzo na tym zyskały. Okazało się, że większość jest w zupełnie dobrym stanie. Oczywiście trzeba to jak wszystko robić z głową i nie przeginać.
-
Moim niektórym winylom by się to przydało.
Ale raczej kupię jakąś myjkę - słyszałem że się sprawdzają.
-
Moze lepiej klejem do drewna?
-
Moze lepiej klejem do drewna?
Ale tak grubo posmarować.
Odczekać dwa dni i do dobrego tokarza, żeby precyzyjnie odtworzył rowki :)
-
Pisze powaznie :)
https://www.youtube.com/results?search_query=cleaning+vinyl+with+wood+glue sporo ludzi tak robi, metoda nie wydaje sie inwazyjna, a efekty sa bardzo dobre. Co prawda dluzej trwa czyszczenie niz w myjce, ale nic nie kosztuje poza tubka kleju.
-
No patrz Panie, a ja myślałem że to jaja jakieś.
Tak poza tym to biały klej do drewna to jest polioctan winylu :)
Mam trochę tego dziadostwa z różnych firm i różne gatunkowo to popróbuje najpierw na zjechanej płycie o mniejszej wartości i zobaczymy.
-
Od co najmniej 30 lat, myję tak pod kranem swoje winyle i nie widzę w tym niczego nienormalnego.
Trzeba być zdrowo stukniętym, żeby do tego zabiegu kupować myjki po kilka tys. zł.
-
Wszystko zależy od stanu portfela kupującego. Jak nie odbiera chleba od ust dzieciom to nie widzę nic zdrożnego. A jak potrafi zarobić tyle żeby i na takie zbytki mu wystarczyło to tylko gratulacje i współczuć tym którzy nie potrafią. Na tej samej zasadzie można powiedzieć że tylko nienormalni kupują płyty zamiast wydać 20 płn miesięcznie na abonament spotify i słuchać czego się chce, gdzie się chce i jak się chce. Zamiast topić kasę i czas na to szumiąco-trzeszczące analogowe g.....
Co do mycia pod krajem miał bym obiekcje ze jednak po suszenia trochę kamienia kotłowego wewnątrz rowków płyty się osadzi. Swojego czasu miałem izopropanol o niezbyt dużej czystości. Jeżeli po myciu zostawiłem płytę do swobodnego wyschnięciu to pierwsze dwa odtworzenia płyty wyciągał jeszcze sporą porcję pomyciowego syfu z rowki. Raczej takie szorowania syfem nie służy ani płycie ani igłę. Także potem odwirowywałem płyty żeby jak najwięcej płynu usunąć przed schnięciem i było ok.
Także przy odpowiednim procesie i takie mycie nie powinno mocno zaszkodzić płycie. Ale z drugiej strony ile kosztuje bania wody demineralizowanej w porównaniu do cen płyt.
-
(http://www.leroymerlin.pl/files/media/image/282/1496282/product/pistolet-do-malowania-w-565-wall-perfect-wagner,main.jpg)
Kolega używa czegoś takiego. Nie ten model dokładnie ale coś w ten deseń. Jedynie zmienił dyszę z rozpylającej na taką co rozpyla pod sporym ciśnieniem pojedynczą strugę wody destylowanej plus malutką kropeleczkę fotonalu czy czegoś tam. Jak mówi ciśnienie odrywa brudy mocno trzymające się podłoża i efekt jest ponoć lepszy niż np. w myjce knosti.
-
Wszystko zależy od tego jakie to winyle i jaka wkładka wisi na ramieniu. Mycie pod kranem, jeżeli wykona się je z pewną wprawą, może być zbawienne dla starszych i niezbyt cennych płyt. Ten sposób ma jednak swoje wady - ryzyko uszkodzenia labela, brak możliwości odessania pozostałego osadu, zmienna jakość i twardość wody w kranie etc. Pod kranem nie da się dobrze umyć płyty po prostu. Osobiście uważam, że najtańsza myjka NG lub inna zapewniająca odsysanie to dużo lepszy sposób na czyszczenie płyt.
-
;-)
-
Dobrze się myje octem.Pędzelek miękki i jazda na gramofonie.
Zwłaszcza płyty zalane wodą na których kamień osiadł.
Tłuszcz natomiast izopropanolem.
-
Wstępne mycie płyty pod kranem jest ok, pod warunkiem, że damy radę ochronić label. Takie zaciski ochronne widziałem u kolegi Kangie (pisze tu i ówdzie, może i tu zajrzy)
-
To wygląda na kopiowanie płyt winylowych :) Faza się tylko obróci o 180st. i trzeba zamienić plus z minusem w kabelkach kolumnowych ;)
-
Tam się zamiast rowka robi górka. Nie da rady oba samce (chociaż to powiedzenie w dzisiejszych czasach traci na aktualności tak jak i to drogie o jakimś kolarzu jako cudownym dziecku dwóch pedałów).
-
Tam się zamiast rowka robi górka.
No racja. Racja.
Czyli jednak nie da się prosto kopiować LP :/ Zostaję przy FLAC ;)