Audiohobby.pl
Audio => DIY => Wzmacniacze => Wątek zaczęty przez: jjurek w 22-02-2012, 20:05
-
Wygrzebałem w sieci ciekawy artykuł (pdf- skan z PE 4/2002)
Podejrzewam, że jest to protoplasta Ressurectora.
-
pdf się nie załączył...
-
Sciągnąłem z elektrody...
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic283344.html
-
Bez rejestracji nie da rady.
-
Kto szybko przerobi pdf-a na obrazki?
-
Podeślij na markieaudio@wp.pl, zrobię jeszcze dziś, od jutra przez parę tygodni będę niedostępny.
-
Poszło
-
.
-
Lampowo brzmiący tranzystor? Takie rzeczy już robili - na VFETach. Do tego dochodzi dobra kontrola basu, jak to z tranzystora. Oczywiście nie jest to dźwięk we wszystkich cechach wybitny, ale na pewno wysokiej próby.
-
.
-
Znaczną część założeń tego projektu można zrealizować programowo, bawiłem się tym ok. 2 lata temu i da się lepiej, ale to jest tylko wariacja i kolorowanie, a nie polepszanie.
-
Apage satanas,apage...
-
Wprowadzanie regulowanej nieliniowości do toru ma oczywiście sens wówczas gdy kompensuje inne nieliniowości w całym torze,od płyty do mózgu.Jest to tzw.predystortion.Trudna sprawa.
-
Po przejściu przez taki układ tor push pull nabiera charakteru asymetrycznego jak singiel.Ważna wówczas staje się faza włączenia kolumny do wzmacniacza.Ma to szansę powodzenia,ale na pewno nie jako tak rozbudowany układ półprzewodnikowy.To tutaj to może co najwyżej zasyfić sygnał.
-
A ten Ressurector to coś całkiem innego.
-
Po kiego grzyba robić psucie aby uzyskać coś co i tak nie zagra jak lampa ?
Przecież to nie chodzi o miękkie ścinanie amplitudy !
-
Wystarczy dać miękki zasilacz / trafo.
Tu chodzi o ułożenie poziomu parzystych i nieparzystych harmonicznych.
Czyli wysoka impedancja wewnętrzna i niskie wzmocnienie.
-
Ogólnie chudo z takim pomysłem.
Wzmacniacz ma grać dobrze a nie lampowo lub krzemowo.
Tu nie ma znaczenia co gra tylko jak gra.
-
>> majkel, 2012-02-22 20:54:47
Lampowo brzmiący tranzystor? Takie rzeczy już robili - na VFETach. Do tego dochodzi dobra kontrola basu, jak to z tranzystora. Oczywiście nie jest to dźwięk we wszystkich cechach wybitny, ale na pewno wysokiej próby"
Pass wrócił do tej zapomnianej technologii.
Trzeba będzie spróbować. To będzie bardzo łatwa aplikacja. Tranzystor plus 2 rezystory. Niestety na dzisiaj nie ma V-fetów średniej mocy. Są dostępne ( na ebaju) " głośnikowe" lub zdechlaki z paroma mA.
Jestem ciekaw jak grają.
-
>> majkel, 2012-02-22 20:54:47
Lampowo brzmiący tranzystor? Takie rzeczy już robili - na VFETach. Do tego dochodzi dobra kontrola basu, jak to z tranzystora. Oczywiście nie jest to dźwięk we wszystkich cechach wybitny, ale na pewno wysokiej próby"
No tu z pewnością przemawia przez forumowicza bogate doświadczenie odsłuchowe.
Jest to zrozumiałe.
-
Tak poza tym co oznacza określenie > Lampowo brzmiący wzmacniacz < ?!
Może ktoś to zdefiniować ?
Dla mnie jest to trochę irytujące określenie które nic nie mówi a bardziej zamula.
-
według mnie jest to doskonałe okreslenie pewnwgo harakteru brzmienia, właśnie po to żeby nie opisywać tego setką zdań, mówisz lampowe brzmienie i większośc osłuchanych osób jest w stanie przynajmniej w przybliżeniu wyobrazić (przywołać z pamięci) jak ów wzmacniacz może brzmieć, generalnie opisywanie wrażeń subiektywnych z odbioru wrażeń słuchowych jest trudna i niemiarodajna
-
Niby masz rację , ale mi osobiście ogólnikowe / powszechne stwierdzenie LAMPOWE BRZMIENIE kojarzy się z czymś specyficznym i niekoniecznie autentycznym.
To dokładnie tak jakby pisać czy mówić tranzystorowe brzmienie, ni pies ni wydra.
Spora grupa lampiarzy będąca na długim etapie audio nie powie że ma lampowe brzmienie , wręcz przeciwnie.
-
Lampowiec, który według mnie i obecnego jego właściciela, gra mniej lampowo niż VFET, w bezpośrednim porównaniu mu dokopał. Właściwie to ten tranzystor punktował tylko na basie. Zresztą, jakby nie mógł, skoro ta lampka gabarytowo to połowa jego - przy założonych maskownicach na obydwu. Zresztą, przy mocy 17W na kanał to by i tranzystor się nie popisał basem, a tyle ten lampiak miał, kontra 50W na kanał u konkurenta.
-
Co to był za V fet ?
Jak rozumiem to było jedyne porównanie z jednym takim wzmacniaczem krzemowym ?
-
Ten Sony, o którym @intuos założył tu niegdyś wątek. Był jeszcze Technics z końcówką MOSFET grający w układzie stałki, i on przegrał z VFET, ale że wypadł lepiej od Caspiana M1 i Heeda Obeliska z PSU w tymże samym systemie źródłowo-głośnikowym, to inna historia. Możliwe, że temu lampiakowi pomógł pre-amp aktywny, który zostanie z nim na długo (ze względu na uzyskany dźwięk), bo on sam nie jest integrą, a jedynie końcówką mocy. Najlepsze, że ten pre-amp nie jest lampowy, a stający w szranki pre lampowy dostał baty szybko i jednoznacznie.
-
Nie jest dobrze w systemie gdy jest za dużo lamp..
-
W tamtym systemie są tylko w jednym miejscu. Odtwarzacz "CD" i przedwzmacniacz z nich nie korzystają.
-
Jeden odsłuch V mosów o niczym nie świadczy.
Ogólnie rzecz biorąc każdy ma swoje etapy dochodzenia do zadowolenia z systemu , jak i czym to uzyska to już szczegół.
-
Dokładnie tak. Ja liczę, że kiedyś uda się zrobić integrę, która dorówna bądź zastąpi tego lampiaka, najlepiej przy większej uzyskiwanej mocy i bez lamp w środku.
Co do tego VMOSFETa jeszcze - z pobieżnego rozeznania wnioskuję, że tak grające klocki w obecnej ofercie rynkowej zaczynają się w sklepach w segmencie powyżej 10kzł.
-
Raczej nie generalizowałbym , jest sporo ciekawych urządzeń w różnych cenach.
Ogólnie można stwierdzić czy też wysnuć tezę że hasło High End straciło blask.
Zbyt dużo tu marketingu i kolesiostwa.