Audiohobby.pl
Audio => Ogólnie o audio => Wątek zaczęty przez: gotyk1 w 12-04-2008, 19:15
-
Dzień dobry.
Tak sobie zastanawiam się nad wymianą wzmacniacza (oczywiście w grę wchodzi tylko Pioneer) na jakiegoś mocniejszego kloca, jednak to co mnie ogranicza to fakt, iż wzmacniacz ma być też sterowany na pilota (jak te co miałem do tej pory).
Jeżeli mieliście doczynienia ze wzmacniaczami z tytułu wątku to opiszcie proszę różnice między nimi, bo jeżeli 701ka mocno odstaje od tamtych dwóch to nie mam tak naprawdę po co wywalać kasy już wolę zostać przy tym co teraz mam - chcę poprostu kupić raz a dobrze a nie żebym za rok znowu szukał czegoś następnego.
Pozdrawiam
-
ja bym został przy tym albo w ogóle zmienił na coś innego.
-
Pioneer A701R to jest model podobny wizualnie do A676 a tego miałem.Dźwiek jest masywny,z dużym trochę słabo kontrolowanym basem ale brakuje trochę przestrzeni tej zwiewności którą maja wzmacniacze z serii Sony ES.Nie mniej jednak to dobry wzmacniacz ale słucha sie go raczej głośno,na cichym Direct musiałem uzywać Loud lub pokrętła Treble bo szczegóły były zatarte a kolumny miałem dość jasno brzmiące wtedy.A701R to nie był model referencyjny wiec może w środku byc inny niż A676 A-757 i A-858.Z Pioneera chyba najlepiej byłoby celowac w M-73 w połączeniu z C-73.
-
żeby nie zakładać nowego tematu:
Mam taką sprawę ze wzmacniaczem, mianowicie duszę na pilocie vol "-" lub "+" i jednorazowe minimalne skoki głośności są zbyt duże dla mnie - miłośnika nocnego cichego słuchania, w finale czego i tak muszę podejść do wzmacniacza i precyzyjnie ręką ustawić volume, w pianokrafcie moich starszych gałeczka przesuwa się dokładnie o tyle o ile bym chciał - co mam zrobić? Zakupić wzmacniacz stereo z funkcją "muting" ?
-
>gotyk1
Dokładnie to samo mam w moim Pioneer A-501R. Niby jest na pilota, a i tak regulować głośność często trzeba było ręcznie (aktualnie używam bezpilotowca TEAC\'a). Problem raczej nie do rozwiązania, z serii tych "ten typ tak ma". Trzeba się przyzwyczaić.
-
:((