Audiohobby.pl
Audio => Gramofony => Wątek zaczęty przez: npl w 13-04-2008, 18:23
-
jestem na etapie zafascynowania czarną płytą. mam zamiar zakupić gramofon i cieszyć się płytami ile wleźie... spotkałem się z wykluczającymi się zdaniami, jeśli chodzi o czyszczenie płyt:
płyt nie trzeba czyścić, wystarczy igłę.
płyty trzeba czyścić przed każdym graniem.
płyty należy czyścić tylko raz.
o co w tym wszystkim chodzi? jakie są argumenty pro i contra?
-
No cóż.
Ilu miłośników czarnej płyty tyle zdań na ten temat.
-
no dobra, co zrobić?
-
"płyt nie trzeba czyścić, wystarczy igłę."
Gdzieś czytałem, że to teoria producentów Regi. Nie przekonują mnie, podobnie jak ich gramofony i ramiona.
"płyty trzeba czyścić przed każdym graniem."
To chyba teoria producentów płynu do myjek :)
"płyty należy czyścić tylko raz"
Rzeczywiście, niektórych egzemplarzy nie warto drugi raz, to słychać, ze im juz nic nie pomoże ( tzw. stan "very good" i poniżej).
A tak na poważnie, używam Nitty-Gritty i jest mi z tym bardzo dobrze :)
-
spotkałem się na kilku forach z pierwszą tezą, nie tylko rega tak myśli. coś w tym chyba musi być...
mam nadzieję że czyszczenie płyt nie będzie bardzo upierdliwe i można je przeżyć, kolekcji (przynajmniej teraz) nie zamierzam mieć zbyt dużej. którą prostą (taką dla o(d)pornych) myjkę mógłbyś polecić?
-
Prostą w obsłudze ? To tylko jakis full-automat, może być Nitty-Gritty, ale nie kosztuje mało :( Są też modele tańsze wymagające troche więcej recznej obsługi, ale tańsze. Efekt ten sam, tylko trzeba się trochę "narobić".
http://www.rcm.com.pl/nitty/nitty_main.htm
Jest jeszcze coś takiego jak Knosti ( znajdziesz na allegro na pewno), ale jak myslisz powaznie o swojej kolekcji, to tylko myjka z "odkurzaczem".
-
tylko taka z odkurzaniem, kosztuje już trochę...
wolałbym wydać tą kasę na płyty niż na myjkę. nie ma innych metod?
-
http://www.allegro.pl/item342985924_myjka_knosti_do_plyt_analogowych_gratis.html
albo ostatecznie na początek:
http://www.allegro.pl/item340473886_plyn_czyszczacy_do_plyt_winylowych_am_spray.html
-
czyli smarujemy i przecieramy podobnie jak kompakt?
-
chyba zdecyduję się na tą pierwszą z kołowrotkiem...
-
nie wiem, nie używam, nie znam się :) Ale pewnie jest załączona instrukcja jak ubrudzić tym winyla :)
-
dzięki za pomoc.
-
w zasadzie wystarcza szczotka Knosti lub inna plus przetarcie wzdłuż rowków miękką flanelową/irchową szmatką nasączoną w spirytusie/izopropanolu.Inni też maja stary patefon na którym obraca sie płyta a zamiast ramienia z igłą sunie po niej czyścik nasączony w płynie.Reszte brudu powinna wygrzebać sama igła przy odtwarzaniu,którą trzeba wyczyścić.
-
Ja wlasnei kupilem VPI 16.5. Wczesenij testowalem na swoich plytach z ktorych niektore spisalem na straty i bylem w (pozytywnym) szoku. Jak potrenuje w domu to napisze na forum co i jak.
mihau
-
jak działa ta vpi i ile kosztuje?
-
VPI 16.5 -> automat (pol-automat zasadniczo) -> talerz sie kreci, nakladasz plynn recznie i taka specjalna szczoteczke przykladasz i czekasz az pokryje caly plyte. potem drugi przelacznik (pierwszy to ten od obrotow) i zalacze sie zajebiscie mocna ssawka (wyje przy tym jak wsciekla) i specjalna dysza z kolejna szczoteczka welurowa sciaga syf z plyty w 2 oborty. Potem zmiana strony i powtorka. Przy odrobinie wprawy (zrobilem dzis juz 11 plyt ;-)) zajmuje to 3 minuty na plyte.
Potem plytka czysta i pachnaca w nowiutkie ubranko Mobile Fidelity mastersl sleeves i na polke. Ja dla swietego spokoju przedmuchuje sprezonym powietrzem tez zewnetrzna okladke w starszych plytach.
16.5 kossztuje 2400pln w FiHiClub na Kopernika.
wersja 17 kosztuje pona 5000 ale ma dwie roznice:
1) talerze sie kreci w obie strony - moze lepiej czyscic (z "wlosem" i "pod wlos") ale nie wiem czy da sie lepiej ;-)
2) plyt nakladany jest automaycznie
w sumie da sie zrobic plyte w czasie 10-20% krotszym, nie wiecej. No i jest znacznei wieksza. Sila ssania ta sama.
jest jeszcze wersja ultra mega turbo smurbo czyli 27 Thyphoon czy jakos tak. Jest bardziejsza pod kazdym wzgledem ale dziala tak samo tylko ssanie ma 2 razy mocniejsze i ciszej chodzi. Kosztuje pewnie kosmiczna kase.
ja z tej 16.5 jestem absolutnie zachwycony !!! jest genialna i kochana. Przywrocila do zycia kupe fajnych plyt !!!
mihau
PS: ogladalem inne myjki , zwykle sa mniejsze i to moze byc zaleta. Mi ta najbardziej odpowiada sposobem obslugi i tyle. w Knosti nie wierze, to troche tak jak myjnie bezdotykowe do samochodow - niby myja, ale jakby nie do konca ;-)
Wlasnie porownuje dwa tloczenia koncertu w kolonii Jareta ;) DDR gramophon\'u i zachodnieniemiecke ECM org. Oba wyszperane i oba wlasnie umyte ;) ECM lepsze ;)
-
trochę zbyt kosztowne, przynajniej dla mnie. wolałbym dorzuć te pieníądze do kupki o nazwie gramofon. już miałem dylemat jak rozłożyć pieniądze...
-
no jasne. Ja prawde mowiac poczatkowo mialem dylemat czy nie lepiej wydac na plyty, ale mam tyle starszych plyt, czesto pieknych wydan i zapowiada sie ze bedzie tego wiecej (wici raz rozpuszczone w rodzinie szczegolnie mieszkajacej na roznych zadupiach wracaja w postaci zbiorow plyt np jakiego wojka marynarza - czasam w stosie shitu z Melodii trafia sie pikne wydanie DECCI albo LONDON nigdy nie odtwarzane chyba nawet ale zakurzone totalnie.
siedze, slucham i w przerwach myje ;) i co chwila jestem w szoku. Wlasnie wypucowalem Tosce (DECCA, filharmonicy viedenscy pod Von Karajanem + L. Price) Czarna Tosca - fajne.
m.
-
Kolejny dzien z myjką ;-)
Mój syn (2,5 roku) jak widzi ze ją podłączam to ucieka (wie ze bedzie głosno ;).
Zona wsiekla sie ze siedzialem i mylem do 11 wieczorem ;)
Ale juz najgorsze za mną i teraz bede myl spokojnie pozostale w miare jak bede ich sluchal (a zostalo jeszcze ze 200 plytek do umycia) i raczej wtedy jak bede sam w domu ;)
Kilka spostrzezeń:
1) umylem dla sprawdzenia tez pare plyt NOWYCH osobiscie je rozpakowywalem z folii i naprawde ma to sens !! Cisza gdzie ma byc cisza, znika nawet delikatne zapiaszczenie dzwieku, potrafi nawet dynamika podskoczyć. Bosko. Co ciekawe nie kazda płyta - sprawdzilem na reedycjach BMG - poprawa potrafi być olbrzymia. Ale juz na Mobile Fidelity (pani Barber "Comapnion") - zerowa zmiana.
2) koncentrat plynu VPI w tych malych buteleczkach jest kosmicznie wydajny. Buteleczka 30 ml (1fl oz) wystarcza na 1 galon plynu, czyli 15 napelnien dozownika, czyli jakies 500 plyt na ok (1000 stron).
3) po nabraniu wprawy obie strony plyty myje i pakuje w nowe koszulki w 2 minuty. A to nie bez znaczenia bo skoro ten halas tak wkurza domownikow to czasami czas sie liczy ;-) ALE nie warto sie za bardzo spieszyć, zeby czegoś nie zwalić. No i trzeba pamietać o czyszczeniu szczoteczki i dyszy "odkurzacza" regularnie.
generalnie - wspaniale urzadzenie. Nie wiem jak sie ma do nitty gritty wiec nie porownuje efektow mycia (logika i zasada dzialania ta sama wiec powinno by podobnie) ale mi najbardziej odpowiada sposb obslugi i jakośc budowy myjki.
pozdrawiam
mihau
-
Mihau
No właśnie -jak piszesz wici rozpuszczone i czasem naznoszą znajomi (zbiory po dziadkach itp).Miałem ostatnio taką sytuację -a mianowicie..
Okładki jak to okładki-stan różny a jakieś wydania z Pronitu nigdy nie chodzone-często nawet nie przechodzą przez sztyft-trzeba rozpiłowywać otwór.Zadnej ryski nawet najmniejszej.Żadnego kurzu-nic.A winyle trzeszczą jak diabli!!Zakładam,że ze sprzętem wszystko ok,bo na innych płytach jest doskonale.
Moje pytanie:Czy powodem tego trzasku(nadmiernego)mogą by jakieś ładunki elektrostatyczne na powierzchniach tych płyt,czy może jakość tych polskich wydań bywała tak dramatyczna?Jakies sugestie?Domyślam się,że mycie by nie zaszkodziło, ale czy jest sens podejmowania prób ratowania tych staroci,bo jeśli to kwestia materiału użytego do tłoczeń, to lipa.Pozdrawiam
-
"Żadnego kurzu-nic.A winyle trzeszczą jak diabli!!"
Polskie winyle lubią trzeszczeć to raz a dwa może to być nie dograny z naciskiem igły antyskating