Audiohobby.pl
Audio => Muzyka => Wątek zaczęty przez: Ged w 19-06-2016, 22:58
-
Moi drodzy, odkąd mam starego Orfeusza już chyba nic nie zamieszczę w zakładkach sprzętowych :)
Dlatego chętnie popiszę i poczytam o mojej ulubionej muzyce - jazzowym fortepianie.
Może trochę klasyki, a może jacyś zapomniani mistrzowie, którzy nagrywali jeszcze w mono ?
Z pewnością odnośnikiem dla mnie zawsze będzie Keith Jarrett i jego dzieła. Ale co było przed nim a co jest teraz ? Warto o tym podyskutować. Niektórzy młodzi ludzie świetnie sobie radzą, prawda?
Zachęcam do wklejania zdjęć okładek, może małego wprowadzającego opisu, a może jedno zdanie recenzji, a może tylko uzasadnienie - dlaczego sięgnąłem/sięgnęłam po tą płytę.
Proszę o wypowiedzi. Ja od jutra zacznę wypełniać wątek.
Pozdrawiam
Włodek Łuczyński
-
Ja mogę polecić
Tsuyoshi Yamamoto Trio Autumn In Seattle piękna płyta nie mogę się od niej oderwać.
http://www.ccd.pl/tsuyoshi-yamamoto-trio-autumn-in-seattle-p169802/
-
Chcialbym wymienic chociaz 2 postaci, ktorych poczynania sledze od jakiegos czasu....
Myra Melford (59l) - amerykanska pianistka, jej warsztat techniczny pozwala jej zagrac dowolny temat. Kompozycje matematycznie przemyslane, precyzyjne, super sie tego slucha...
Michael Wollny (38l) - niemiecki pianista jazzowy, ostatnio sporo sie angazuje w najrozniejsze projekty (nawet z L. Mozdzerem cos nagrywal), ale ja najczesciej powracam do solowego albumu tego pana, jak Hexentanz (nagrywa dla ACT), bardzo nastrojowa muzyka...
-
A co sądzicie nt. młodego polskiego pokolenia np. Pawła Kaczmarczyka ?
Za każdym razem pięć gwiazdek na sześć w Jazz Forum (trzy płyty). Mnie generalnie nie przekonuje, czasami ma jakiś kawałek bardziej żwawy, ale nie wpadł mi w ucho. Czy warto kupić jego najnowszą płytę ?
-
To akurat zupelnie nie moje granie jak mam byc szczery ;') Nie musi byc wcale 'zwawe' zeby bylo dobre. Natomiast sluchajac Kaczmarczyka i kolegow, mam przemozne wrazenie ze jest to zbyt 'gladkie' w swej formie, slyszac jeden utwor znamy w zasadzie juz cala plyte. Co nie znaczy ze ma sie innym nie spodobac ;')
Wole jednak zdecydowanie projekty Marka Dressera,.... Adam Cain Trio, Pascala Niggenkempera (np. album "Upcoming Hurricane") albo i Trio M wspomnianej wyzej MM, zeby bylo jasne.
-
No ja myślę, że nie może tu zabraknąć Errolla Garnera. Jak Wam się podoba takie granie.
-
A co sądzicie nt. młodego polskiego pokolenia np. Pawła Kaczmarczyka ?
Za każdym razem pięć gwiazdek na sześć w Jazz Forum (trzy płyty). Mnie generalnie nie przekonuje, czasami ma jakiś kawałek bardziej żwawy, ale nie wpadł mi w ucho. Czy warto kupić jego najnowszą płytę ?
Zamiast kupować płytę proponuję się wybrać posłuchać na żywo ;). Ostatnio w Krakowie w Harrisie często gra z przeróżnymi projektami, kompletnie odmiennymi od tego co na swoich płytach gra (np w okolicach majowego weekendu m.in. twórczość Pastoriusa była na tapecie).
Młode pokolenie często teraz robi wiele rzeczy równolegle, kompletnie różnych gatunkowo ale na albumach ląduje tylko "główna działalność".
-
-
Sim1
Chyba masz rację. Podobnie Marcin Wasilewski Trio nagrali z Joakimem Milderem raczej nudną płytę (przynajmniej w moim odczuciu). Poszedłem na koncert i pod koniec spotkania grali i improwizowali tak porywająco, "żwawo" i wesoło, że ponowny powrót do płyty był bolesny :)
-
http://www.ccd.pl/tsuyoshi-yamamoto-trio-autumn-in-seattle-p169802/
Piękna muzyka, szkoda, że taka droga.
-
Nie jest to pianista jazzowy ale z czystym sumieniem mogę polecić : Fabrizio Paterlini (uwielbiam Soffia La Notte - Night Breaths).
-
janf na Tidalu jest dostępna też.
-
a co Możdzera "Piano" nie słuchacie, nie godna uwagi albo Pawlika Grand Piano
-
i na koniec Jazz Roots (nie znalazlem na YT :-)) - piano solo
-
Mój obecny Numero Uno to również energiczny dziadek - Ahmad Jamal
Niesamowite połączenie ekspresji i finezji - ale do tego potrzeba techniki
Jeden z jego flagowych tematów - Swahililand:
i na koniec kolejny flagowiec - Poinciana
niestety, dziadek ma jeden minus - jest bezlitosny dla głośników, które nie oddają pełnej skali dźwięku ... ;-)
-
muza bardzo OK, ale napierdziela lewa ręka, aż wgniata ufff ;-)
-
Kiedyś hurtowo przerabiałem Jarretta, Evansa czy Hancocka (McCoy Tynera tylko przy okazji Coltrane'a - to był ewidentnie "jego" pianista), miałem moment na Esbjora Svenssona. Jahmala odkryłem późno, ale ... hosanna! Tego mi było trzeba ;-)
Gonzalo Rubalcaba gra pięknie - potrafi być bardzo liryczny, ale też zupełnie inny niż Jarrett na przykład
ale i mocniej też umi:
-
tez kozak muza, magus
prywatnie nie moglem podejsc do Jarreta, wspomnianych Leszka Mozdzera czy Wlodka Pawlika nie wiem czy dalbym rade cala plyte na raz po 2 redbullach
-
polecam Patagonie- Marcina Brzozowskiego
wielki pianista
wiem ze go lubicie
-
fakt, są wielcy ale Martinez jest najbigszy.
-
tomasz trzcinski koncert jarretta jego wersja
-
Uwielbiam ten koncert Jarreta i szanuję innych grających to ale to troszkę dziwne nagrywać taką jedną wielką improwizację ;)
W ogóle to historia nie z tej ziemi.
http://jazzarium.pl/przeczytaj/artykuły/najsłynniejszy-koncert-jazzowy-świata-zorganizował-17-latka (http://jazzarium.pl/przeczytaj/artykuły/najsłynniejszy-koncert-jazzowy-świata-zorganizował-17-latka)
-
Marcin, przeciez wiesz ze masz bana dozywotniego, listy "zasług" nie bede cytowal, po prostu zniknij, kolejny Twoj wpis skutkuje usunięciem konta.
-
sim, to jest przemysl, Jarret nagral tak jak pisze improwizacje, w swoim stylu. Do mnie akurat nie trafia 10/10 ale spoko kilka razy w calosci wysluchalem i pewnie jeszcze kiedys wrócę.
Leszek Mozdzer to dla mnie polski Lars Danielsson, wole oryginał jesli juz te klimaty, LEszek jest na pewno świetnym showmenem - tu oceniam go wyzej od Larsa :-) W tym samym klimacie poszedł Wlodek Pawlik, skoro ludzie bilety i plyty kupuja zawsze to ozna komys sprzedac jako cos ambitnego. A skoro tak to dlaczego nie Marcin ?:-)
Sukcesów życze oczywista, ale mnie to nie kręci, doskonale sobie zdaje sprawe ze specyfiki rynku i widze co robi reklama + legenda o znakomitosci.
Przykladowo MArcusa Millera uwazam ze swietnego gitarzyste basowego, nie znam sie na tym ale jak dla mnie robi wrazenie....warsztatem, bo jak chodzi o sfere artystyczna to nie jest światowy top, raczej "gra do kotleta"(mam na mysli plyty solowe) i mysle Marcus świetnie sobie z tego zdaje sprawe. Nie jestem pewien czy Wlodek Pawlik i Leszek Mozdzer maja taki dystans do tego co robią, oby.
-
Ja też poza Danielssonem za wiele u Możdżera nie znalazłem. To nie musiałby być zarzut, gdyby przejął po prostu (w sporej części) styl, ale budował na nim coś własnego. Tyle że ja akurat za bardzo samego Możdżera u Możdżera nie znajduję.
Innymi słowy - nie zachwyca mnie. Mnie osobiście, oczywiście - każdy słucha i słyszy po swojemu.
-
Nie wiem, czy wiecie, ale przed Jarrettem też było życie - i tria fortepianowe.
W l. 1960-70 niemal równym uwielbieniem cieszyły się tria Billa Evansa ("tego od Davisa" ;-) ). Bardzo melodyjne, impresjonistyczne granie przechodzące często z delikatnie i nostalgicznie podanego tematu na pełne energii, radości i fajerwerków rozwinięcia. Piękna muzyka, zupełnie inna, a jednocześnie tria Evansa stanowiły wielką inspirację dla wielu wielu innych, włącznie z Jarrettem właśnie.
Ostatnie trio Evansa przed śmiercią w 1980 r. (Joe LaBarbera na bębnach i Marc Johnson na basie).
niezwykła muzyka
-
No ja myślę, że nie może tu zabraknąć Errolla Garnera. Jak Wam się podoba takie granie.
Mam Garnera oryginalną płytę "Concert By The Sea" z piękną okładką Art Kane. Dodam, że mam zdjęcie Art Kane "A Great Day In Harlem" /Esquire/ na mojej honorowej ścianie.
-