Audiohobby.pl

Wiek a słuchawki

asmagus

  • 4439 / 5464
  • Ekspert
31-01-2010, 13:16
Podobno z wiekiem czułość słuchu na wysokie tony pogarsza się, tak?
Zatem osobom starszym, powiedzmy ok 60, należy raczej doradzać "jasne słuchawki?

Czyli lepsze byłyby, patrząc na poniższy wykres, np AKG 271 niż Shure 840?

Pomijam w rozważaniach gust, chodzi mi o teorię.

Lateralus

  • 23 / 5775
  • Użytkownik
31-01-2010, 14:41
Młodzi ludzie chadzający na dyskoteki chyba i tak nie zwracają uwagi na wysokie tony ;) Liczy się tylko bas, najlepiej taki łupiący z samochodowego subwoofera ;P Mówi to 19-latek znający kilku takich osobników

a co do tematu wyczytałem właśnie coś takiego: "Stopniowa utrata rzęsek komórek słuchowych w uchu wewnętrznym może prowadzić do znacznego ubytku słuchu. Może to dotyczyć wszystkich częstotliwości, lecz najczęściej jest to utrata słyszenia wysokich tonów"

Więc jeśli jest to całkowita utrata słyszenia wysokich tonów, to jasne słuchawki niewiele tu pomogą.

Dawid-SS

  • 325 / 5507
  • Zaawansowany użytkownik
31-01-2010, 14:43
Tu raczej chodzi o dbanie o słuch, "my melomani i audiofile" dbamy o to w jakiś sposób, ale nie zdajemy sobie sprawy np ze nasi znajomi czyszczą uszy raz na miesiąc! a  czesto dopiero wtedy jak już zaczynają nie słyszeć albo ktoś im powie ze w uchu mają "gniazdo"! Powiem wiecej, sam codziennie czyszcze uszy, jednak mozna powiedziec ze wiekszosc robi to niewłasciwie.
Do odnowy słuchu a raczej czyszczenia dróg mozemy uzywac rożnych preparatów albo też umówić sie na "zabieg" swiecowania uszu, bardzo przyjemne ale troszke kosztuje, okolo 50zl za oboje uszu!
Lekarze specjaliści mówią różnie, ale prawdziwa teoria jest taka że jeżeli woskowina(chyba moge tak nazwac) wypływa z ucha, czyli jest w postaci cieczy, to dobrze, jezeli jest w postaci stałej nalezy rozpuszczać i czekać az wypłynie, z badań również wynika że na skutek wypływania woskowiny mamy lepszą drożność układu oddechowego, uczucie lżejszej głowy oraz słuch jest lepszy.
Mój jest ponad przeciętną z badań u laryngologa, cześć ludzi ma ponad przeciętną, podejrzewam że na forum wiekszość.
Co do uszkodzeń słuchu z upływem lat to chyba normalne, ale możemy zawsze wpomagać ten słuch czymś, niekoniecznie wydając potem ileś kilo złotych na aparaty słuchowe.

P.S. Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile jedna swieca potrafi wyciągnąc z ucha brudu :) Ja chyba od teraz będe na takie zabiegi chodził co rok, przyjemne(ino kosztowne) ale po tym czuje sie lepiej, oraz słysze lepiej. Po takim zabiegu nalezy wyczyscic uszy ciepłą wodą lub pałeczką :)

asmagus

  • 4439 / 5464
  • Ekspert
31-01-2010, 15:15
A odnosząc się do tematu, zakładając, że mamy słyszącego, statystycznego 60 latka, to jaśniejsze słuchawki będą lepsze?

Corvus5

  • 2596 / 5382
  • Ekspert
31-01-2010, 15:42
Czy ja wiem, że bas... Tam, gdzie ostatnio chodziłem, to trzaskało średnicą kolo 3kHz, a basu nie było dużo. Tylko ciśnienie takie, że na korytarzach była cisza, ale nie dało się nawet siebie usłyszeć, chyba że wszyscy ogłuchli.

Rafaell

  • 5033 / 5912
  • Ekspert
31-01-2010, 16:01
Najpierw wstawię tutaj  pewien mój wpis żeby nie zginął po drodze;


>> nigi, 2010-01-31 01:46:48
>Mam już parę lat i ubytki słuchu na wysokich, to może będzie synergia ;-)

Często w życiu o pewnych sprawach także naszym słuchu decyduje przypadek a czasem technologia.
Rozpoczynałem kontakt z muzyka jak kończyły się płyty mono,gramofony z wkładkami piezzo. Radia i gramofony miały po wacie mocy w porywach 1,5. Do czego zmierzam słuchając na mocniejszych bo aż 2x10 wat głośnikach dżwięk ograniczał pewien szum wzmacniaczy, szum taśmy, czy też szum płyty. Wyszedłem wtedy z założenia że i tak głośniejsze słuchanie nie ma sensu bo nic więcej nie usłyszymy i dla tego szum miałem ustawiony na granicy percepcji. Tak ze np. na początku lat 80 szum taśmy to dynamika 59dB a dynamika niezłego już wtedy gramofonu to podobno 75dB (płyta takowej często nie miała) Słuchając na tak dosyć cichych poziomach uwzględniając hałas tła nie słuchałem głośniej niż na poziomie 85dB Co jak się okazało z 15 lat później i tak było ciszej niż dopuszczalna norma w przemyśle 95dB którą po zweryfikowaniu przez ważne instytuty ustawiono obecnie na 85dB. Można by powiedzieć że nieświadomie zachowywałem właściwą higienę słuchania i słyszę jeszcze do 15, może? 16kHz.

W dzisiejszych czasach przy wojnie głośności w nagraniach i kompresji utworów jest szansa ze ludzie nie będą tak głośno słuchać bo i tak w najcichszych fragmentach utworów nic nie ma ciekawego !!! :)

No cóż szum nagrania był dobrym wskaźnikiem co wolno a czego nie należy robić z głośnością. Niestety z osobistym sonometrem nikt nie chodzi a szkoda :(

                               

asmagus

  • 4439 / 5464
  • Ekspert
31-01-2010, 16:04
Rafael, możesz odnieść się do mojego pytania w poście otwierającym ten wątek?

Rafaell

  • 5033 / 5912
  • Ekspert
31-01-2010, 16:35
>> Dawid-SS, 2010-01-31 14:43:17

Coś z tym świecowaniem to chyba w jakiś marketing :)  Woskowina jest produkowana w uszach codziennie i po prostu należy je codziennie lub co tydzień-zależnie od ilości produkowanej wydzieliny, czyścić.

Najpopularniejszym zabiegiem jest po kąpieli (nawilżona a wiec łatwiejsza do usunięcia woskowina)  jest używanie wacików na szpatułkach. Moim osobistym zdaniem nie jest to dobry sposób! bo zamiast zbierać woskowinę jej część rozcieramy przy okazji podrażniając w środku ucho watką -co powoduje jeszcze większe wydzielanie woskowiny. OSOBIŚCIE preferuje łyżeczkowanie metalową mikro łyżeczką ze stali nierdzewnej !!! do której "zeskrobujemy" delikatnie woskowinę (ponieważ ucho jest dosyć delikatne nie należy za głęboko wkładać łyżeczki i robić to delikatnie z czuciem; oczywiście w tym czasie należy się trzymać daleko od "dowcipnych" osób trzecich). Z własnej obserwacji (przepraszam za cały ekshibicjonizm) zauważyłem że biorąc kąpiel i myjąc uszy gąbka i typowym mydłem zostawiamy w środku część mydła które wcale nie jest takie antyalergiczne (poczytajcie na pudełku ile tam różnej chemii) Dla tego, lepiej warto same uszy głębiej  umyć czystą wodą, nie napychając do środka mydła którego nie mamy szansy dokładnie wypłukać. Dobrze wyłyżeczkowane z woskowiny uszy wydzielają mniej woskowiny i wtedy ten proces możemy powtarzać rzadziej niż co parę dni (ucho nie zostało podrażnione). Gdy przesadzimy to już po godzinie możemy mieć nowa porcję woskowiny która proponuję na dłużej zostawić gdyż ma właściwość ochronną (zabezpiecza otarcia przed infekcją). Dobrze "wychowane" ucho samo mówi swędzeniem w środku kiedy należy je wyczyścić-pamiętacie nos też potrafi dać taki sygnał :)

Sama Higiena !!!
Łyżeczkę wystarczy wycierać czystą bezzapachową chusteczką  do nosa (z racji procesu produkcji  jest wystarczająco sterylna) i trzymać w czystym miejscu-np jakieś przewiewne pudełko. Odradzam odkażanie przypadkową chemią, jeśli ktoś MUSI to tylko czysty apteczny spirytus (ale po łyżeczkowaniu) łyżeczka przy usuwaniu woskowiny musi być czysta i SUCHA ! Używając przypadkowej chemii łatwo o spowodowanie stanu zapalnego uszu co jak wiemy przynajmniej może być bardzo bolesne o powikłaniach nie wspominając.

Samo łyżeczkowanie stosuję chyba z dwadzieścia jak nie więcej lat bez żadnych komplikacji może dla tego że stosuję w/w zalecenia.                          

Rafaell

  • 5033 / 5912
  • Ekspert
31-01-2010, 16:48
>> asmagus, 2010-01-31 13:16:23

Podobno z wiekiem czułość słuchu na wysokie tony pogarsza się, tak?
Zatem osobom starszym, powiedzmy ok 60, należy raczej doradzać "jasne słuchawki?

Moim osobistym zdaniem jest to niepotrzebne forsowanie słuchu gdyż narażony jest wtedy na dźwięki często przekraczające dopuszczalne normy (których na dodatek osoba może świadomie nie słyszeć-niszczenie mikro rzęsek) a zatem niszczące słuch i pogłębiające niedosłuch.

Inna jest sprawa subiektywna że takie osoby bardzo sobie chwalą takie słuchawki (np AKG K701 na nippońskich stronach widziałem charakterystykę 10kHz +6db a powyżej 15 kHz kolejne +6dB)) bo nagle przypomina im się ten czas młodości słuchu i gra to ciekawiej niż na co dzień w takiej np. filharmonii

Rafaell

  • 5033 / 5912
  • Ekspert
31-01-2010, 16:52
 >> asmagus, 2010-01-31 16:04:40

Zwróć uwagę że jako młody osobnik w Sony MDR 7509HD mimo "wycofanej" góry wysokie częstotliwości słyszysz bardzo czytelnie, moim zdaniem prawie tak samo jak w np. w Ultrasone Edition E9 które mają więcej wysokich od Sony (stąd ciut lepsze nasycenie w E9)                              

asmagus

  • 4439 / 5464
  • Ekspert
31-01-2010, 16:53
Dzięki Rafaell, dużo mi to wyjaśnia, masz rację.

Molibden

  • 1906 / 5918
  • Ekspert
31-01-2010, 19:41
Jak ta łyżeczka wygląda?
Stosowanie słuchawek z podbitym jakimkolwiek zakresem prowadzi do ubytków w tym rejonie, a więc nie należy stosować jakiegokolwiek sposobu kompensacji ubytku słuchu w ten nieprofesjonalny sposób (nie w celu protetyki słuchu).
A co do świecowania uszu to polecam, daje spektakularne i bezdyskusyjne rezultaty, w tym także na zatoki, chociaż nie do końca działa tak jak się to opisuje (wydobyty korek z wosku pochodzi ze świecy a nie z ucha, ten z ucha prawdopodobnie wyparowuje i się spala).
_________________________________
Było to na posiedzeniu Biura Politycznego. Tow. Gierek miał powiedzieć:
"Towarzyszu Szydlak przestańcie pitolić i nas oszukiwać! Chleba wczoraj po południu w Warszawie nie było. Chleb towarzysze to jest rzecz święta. Chleb musi być!"Imperialistyczny wróg kusi cię Coca-Colą!

Rafaell

  • 5033 / 5912
  • Ekspert
31-01-2010, 20:23
=>>> Molibden, 2010-01-31 19:41:17

Tylko górna część łyżeczki łagodnie zakończona służy do czyszczenia  kanału słuchowego z woskowiny !    

Łatwo nabyć w sklepach kosmetycznych.

                         

Dawid-SS

  • 325 / 5507
  • Zaawansowany użytkownik
31-01-2010, 21:14
Rafaell bądźmy za myciem uszu ciepłą wodą :) Wiekszosc nawet tego nie robi, a co do pałeczek, ich nieumiejętne uzywanie rzeczywiscie moze być spowodowane podrażnieniami itd... Łyżka do dobry pomysł. :)

szwagiero

  • 2239 / 5917
  • Ekspert
31-01-2010, 21:30
Ja jakieś trzy miesiące temu miałem mały kłopot z uszami - mocno "zapchało" mi się jedno ucho. Po wizycie u laryngologa, oczyszczeniu uszu z woskowiny i przepłukaniu ich różnica było ogromna - słuch wyostrzył się tak bardzo, że słyszałem najmniejsze szelesty, co na początku było lekko denerwujące. Polecam więc powiedzmy raz na pół roku wybrać się do laryngologa. W aptekach są dostępne też jakieś płyny do rozpuszczenia i wypłukania woskowiny, całkowicie bezpieczne i ponoć skuteczne - osobiście nie próbowałem.