Audiohobby.pl

Lata 80-te muzycznie.

cocor2007

  • Gość
16-02-2009, 22:28
>Gustaw

ja też mówię o tym samym czasie, a nawet wczesniej o przełomie 70/80. Sam nie wiem skąd ta kasa się brała :)
Nie piło się, nie paliło, koleżanki cudów z Jablonexu nie wymagały, może dlatego tyle kaski zostawało :) Z drugiej strony w czasach studenckich sie piło, się paliło ale można było dorobić - pamietam, że w Poznaniu jakis kawałek drogi upiekszałem nowymi krawężnikami, ale co to była za ulica - nie pamietam. Musze jeszcze przyznac , że od szkoły średniej namietnie się hazardowałem ( oko, pokerek) a zarobione w ten sposób na kolegach złocisze przeznaczałem na płyty.

Reaper

  • 521 / 5907
  • Ekspert
17-02-2009, 14:23
Dla mnie lata 80-te to świetny Thrash Metal i amerykański heavy/power metal.

Dudeck

  • 5101 / 5875
  • Ekspert
17-02-2009, 15:04
Ciągle jakoś mam wrażenie  , ze druga połowa lat 80-tych była jakby słabsza , bez wykopu i treści - nie wiem  , jakoś tak to sobie "widzę" .

rafal996

  • 1090 / 5906
  • Ekspert
17-02-2009, 18:14
Reaper, dokładnie tak. To były bardzo dobre czasy dla metalu, zarówno heavy jak i thrash.

A druga połowa lat 80-tych to czas bardzo ciekawy, ale cieniem się tu kładzie popularność niezbyt ambitnego (chociaż często uroczego ;) ) pudel metalu. Poza tym kilka zespołów brylujących w pierwszej połowie dekady, nagle się pogubiło (słabe płyty Black Sabbath - Eternal Idol, Ozzy\'ego - Ultimate Sin, Scorpions - Savage Amusement). Ale przecież był to też czas, kiedy pojawiły się ważne płyty. Z jednej strony atak amerykańskiego hard rocka pod wodzą Guns\'n\'Roses i ich Appetite For Destruction, a także świetne Girls Girls Girls Motley Crue, czy debiut Skid Row. Z drugiej strony, nadal świetne płyty nagrywały uznane potęgi, np. Saventh Son of a Seventh Son, dla mnie najlepszy album Iron Maiden. Także thrash trzymał się świetne -  And Justice For All Metalliki, Peace Sells Megadeth, South of Heaven Slayera. A za progiem czaił się już grunge... Bardzo ciekawy okres.

hecttor

  • 402 / 5671
  • Zaawansowany użytkownik
17-02-2009, 18:54
>> atopos, 2009-02-16 22:46:18
(kto by sie spodziewal, po takim zbuntowanym punku ! ;)

To raczej rozumie nadal jest poza granicami hajsu ze swojej twarzy, zmienil droge ale nadal z boku, a co robia unergroundowi muzycy lat 70tych jak Roten czy Pop? "w oparach lepszych fajek...."  zastanaiwam sie co by bylo z Curtisem jakby nadal zyl, co by wybral, ubezpieczenia czy prdukty spozywcze?
.........................................................................................................................................
w życiu jest bogaty repertuar sytuacji, który wszakże interpretuje się poprzez węższy repertuar sytuacji znanych

T-Bolt

  • 63 / 5910
  • Użytkownik
17-02-2009, 20:16
A takich polskich  z tamtego okresu to słuchacie czasem?Wilczy Pająk,Stos,Hammer,Fatum?

Reaper

  • 521 / 5907
  • Ekspert
17-02-2009, 23:23
Wilczy Pająk bardzo często kręci się na moim gramofonku. A także Destroyers czy Dragon.

Z lat 80-tych dla mnie podstawa to amerykańskie i europejskie kapele thrashowe i mocny amerykański power metal (Attacker, Omen, Lieg Lord)
Muzyka ta tylko troszke odbiegała od ostrzejszego thrashu. Nie było to takie melodyjne pitupitu jak europejski power metal.

Jak ktoś nie wie co mam na myśli to tutaj przykład:



Ciągle mam ciary na plecach jak tego słucham.

Melodyjny metal z tamtego okresu?? Nie powiem - też bardzo lubię.
Tyle, że nie takie rzeczy jak Poison, Warrant czy Cinderella, a troche mocniejsze odmiany jak Ratt, Dokken, WASP, Motley Crue, Skid Row, Kick Axe.

Wszystkich tych rzeczy słucham od najmłodszych lat i będę ich słuchał do moich ostatnich dni \\m/

T-Bolt

  • 63 / 5910
  • Użytkownik
18-02-2009, 19:01
(..)tak Walcz jak lew twój as to gniew(..) oj kreci sie i u mnie ta wspaniała płyta

Dudeck

  • 5101 / 5875
  • Ekspert
07-03-2009, 01:44
Właśnie słuchałem , wspominając dawne czasy , Oddziału Zamkniętego ; zauważyłem też jak czysto i wyraźnie nagrano wtedy te utwory - nic nie zlewa się tak jak to teraz jest na porządku dziennym .
Naturalność z dynamiką - tak bym to brzmienie określił .
I nie chodzi mi tu o gatunek czy charakter piosenek .

atom

  • 191 / 5868
  • Aktywny użytkownik
07-03-2009, 14:20
Dorzucę swoje 0,05 PLN do dyskusji (może się uda ją reanimować;)
Z latami 80. w muzyce jest pewien problem. Nurty, które zdominowały wtedy zwłaszcza masową, ale i w sporym stopniu również nieco bardziej ‘wyrobioną’ publiczność (zwłaszcza w Polsce), obecnie kierują nasze skojarzenia w kierunku określeń w rodzaju: tandeta, plastik, muzyczna grafomania, przaśny kicz (który z obecnej perspektywy wydać się może nawet w pewien sposób fajny, jeśli go potraktujemy z przymrużeniem oka), itd. itp. I jak się w temat nie zagłębić, to nawet można by się z tym zgodzić…
Owszem, parę kwestii nie podlega dyskusji. W latach 80. zaczął się zjazd w dół w muzyce pop (choć właściwie to w następnej dekadzie było chyba jednak lepiej). Kompletny zastój był też w jazzie, tu to już imho naprawdę bida z nędzą, zdecydowanie najmniej ciekawe lata dla tej muzyki. No i nie poruszona chyba jeszcze kwestia - kiepska jakość nagrań. Realizacje z lat 80. (im wcześniej tym gorzej, bo w końcówce dekady zanotowano jednak wyraźną poprawę) brzmią najczęściej sucho, płasko, ostro, sterylnie. Nie wiem czy to przez raczkującą wtedy technologię cyfrową czy przez coś jeszcze innego, ale taki jest fakt. Płyty z lat 60 czy 70. potrafią i dziś brzmieć wspaniale (nawet przeniesione na CD), a wśród nagrań z lat 80. (zwłaszcza pierwszej połowy) naprawdę ze świecą trzeba szukać tych dobrze zrealizowanych (i żadne remasteringi ani inne cuda nie przynoszą znaczącej poprawy).

Prawdą jest też, że spora cześć muzyki lat 80. wyjątkowo brzydko się zestarzała. Znaczy się - nie przeszła pomyślnie ‘weryfikacji czasowej’, inaczej mówiąc okazała się czymś zdecydowanie sezonowym, a nie ponadczasowym. Ergo - obecnie okrutnie trąci mychą.  
Szkoda nawet czasu na przykłady…  

Zajmijmy się raczej wyjątkami, a tych jest wcale nie mało. Właściwie to nawet chyba trochę  niesprawiedliwe jest tu mówienie o wyjątkach, może po prostu warto spojrzeć na lata 80. z innej perspektywy i wtedy okaże się, że to wcale nie jest dekada muzycznie stracona. Zwłaszcza w szeroko rozumianym rocku działo się naprawdę dużo. Fakt, że najciekawszych rzeczy trzeba szukać poza głównym nurtem, ale przecież tak jest po dzień dzisiejszy.
Z rzeczy powszechnie (nooo, dość;) znanych obroniło się Joy Division (trynd jest nawet na zżynanie z nich od pewnego czasu, tylko że… Curtis się chyba w grobie przewraca), może ewentualnie jeszcze The Smiths. Popularne wtedy brzmienia 4AD niestety imho mają obecnie walor głównie sentymentalny (no chyba, ze ktoś mimo 40-ki na karku ma mental egzaltowanej licealistki;) Za to różne post punkowe historie zarówno w UK (The Fall, Bauhaus, Killing Joke, New Model Army, PIL, Gang of Four) jak i po drugiej strony Atlantyku (oj, się działo - Sonic Youth, Minor Threat, Big Black, Bad Brains, NoMeansNo, Pixies, Husker Du, Swans) to były i są rzeczy godne uwagi, chociaż też różnie zniosły próbę czasu. Historia nie jest jednak sprawiedliwa, bo całą śmietankę spił zdolny epigon na początku następnej dekady, mówię rzecz jasna o Nirvanie;)

No ale do cholery, w latach 80. nagrano tak pomnikowe płyty, jak na ten przykład:
The Gun Club - Fire of Love (1981)
This Heat - Deceit (1981)
Pixies - Surfer Rosa (1988)
Jane’s Addiction - Nothing’s Shocking (1988)
Bad Brains – I Against I (1986)
Sonic Youth – EVOL (1986), Sister (1987)
Big Black - Atomizer (1986), Songs About Fucking (1987), notabene jedna z najlepszych okładek dekady;)

że o najlepszych albumach z dyskografii Jaskiniowego Mikołaja i Czekającego Tomka nie wspomnę!

A co z takimi bujnie rozwijającymi się wtedy nurtami jak industrial i postindustrial (Throbbing Gristle, Psychic TV, Current 93, Cabaret Voltaire, Einsturzende Neubauten) ?
A inne muzyczne undergroundowe wynaturzenia;) w rodzaju np. nowojorskiego no wave (Lydia Lunch, Glenn Branca) ?
A takie zjawisko jak Diamanda Galas ?
A kanoniczne dla rapu/hiphopu pierwsze albumy Public Enemy ?

Zatem - słaba dekada? Dajcież spokój!

Insza inszość, ze sam rzeczywiście bardzo rzadko wracam już do tej muzyki. Choć nie dotyczy to płyt poznanych przeze mnie stosunkowo niedawno, jak np. The Gun Club czy This Heat, no i tu wciąż zadziwia mnie ich świeżość i ponadczasowość. Ale i z przypomnianymi po latach albumami, które doskonale znam, też tak się zdarza…  

Pozdrawiam

Molibden

  • 1906 / 5910
  • Ekspert
07-03-2009, 23:48
Jak już jesteśmy przy "Sister" Sonic Youth to polecam - kto nie słuchał niech poświęci 5 minut na zassanie tego LP by chociaż się z nim zapoznać, nie jest długi, w sam raz - tylko 43 minuty:
http://www.grammy.ru/music/mcatalog.php?act=list&singer=Sonic+Youth&album=1987_Sister&lang=eng

_________________________________
Było to na posiedzeniu Biura Politycznego. Tow. Gierek miał powiedzieć:
"Towarzyszu Szydlak przestańcie pitolić i nas oszukiwać! Chleba wczoraj po południu w Warszawie nie było. Chleb towarzysze to jest rzecz święta. Chleb musi być!"

Imperialistyczny wróg kusi cię Coca-Colą!
_________________________________
Było to na posiedzeniu Biura Politycznego. Tow. Gierek miał powiedzieć:
"Towarzyszu Szydlak przestańcie pitolić i nas oszukiwać! Chleba wczoraj po południu w Warszawie nie było. Chleb towarzysze to jest rzecz święta. Chleb musi być!"Imperialistyczny wróg kusi cię Coca-Colą!

cocor2007

  • Gość
08-03-2009, 11:57
Czad ! Zimna fala brzmiąca tak jak 30 lat temu. "Kopia" lepsza niz oryginał ?


http://www.myspace.com/cieplarnia

Gustaw

  • Gość
06-07-2009, 00:09
>> Dudeck, 2009-07-06 00:03:15

Tak na marginesie.
Z pożyczonych ok 170 winyli ok 100 to właśnie polskie płyty z lat 80-tych. Przyznam, że z rodzimych "popełnień" całkiem obronną ręką wyszła u mnie Republika której kiedyś fanem nie byłem. Lombard, OZ, Perfect, BAJM, Turbo itp są obecnie dla mnie nie do przebrnięcia ale tak jak wspomniałem chlubne wyjątki się zdarzają.

Rafaell

  • 5033 / 5904
  • Ekspert
06-07-2009, 00:14
Cześka Niemena posłuchaj o dziwo jego płyty po latach graja dalej super