Audiohobby.pl

Nasze gusta słuchawkowe Top 5/Black list 5

majkel

  • 7476 / 5899
  • Ekspert
22-04-2009, 08:42
Ja postanowiłem nie oceniać słuchawek modyfikowanych, a moje CAL! to bym upchnął gdzieś między pierwsze a czwarte miejsce zależnie od tego z czym grają. Pierwsze miejsce z iRiverem E10, ze sprzętem stacjonarnym gdzieś bliżej czwartego. W sumie za lekki brak ogłady, bo rozdzielczość one mają.  Na miejsce trzecie mógłbym też dać Grado SR325i, grają gęściej i bardziej neutralnie w barwie od RS2, ale mają nieco odchudzony z faktury wyższy bas i drobne piki w paśmie względem kolejnego modelu. RS1 mogłyby iść na drugie miejsce, bo technicznie są nieco lepsze od RS2, ale dla mnie osobiście bardziej pompatyczne, lecz mniej intrygujące. :)

Rolandsinger

  • 2894 / 5900
  • Ekspert
22-04-2009, 13:42
Pozwolę sobie jeszcze na dwa zdania sprostowania w odpowiedzi na zarzuty rzekomej nagonki na nowojorskiego biznesmena słuchawkowego, kuglarza marketingu (ta figlarna literka i), jakie wysunął Kolega Grado_Fan.

Otóż moim zamysłem nie jest kogokolwiek nawracać na moje preferencje czy sposób słuchania muzyki i co w jej brzmieniu jest dla mnie najważniejsze. Nie zmierzam też proklamować jedynie słusznej drogi wskazując wyroby konkurencyjnych firm, jako te, którymi należy się zainteresować. Każdy ma swój wzorzec idealnego brzmienia danego gatunku muzyki i nie zamierzam nikogo od niego dowodzić. Moje wpisy to jedynie przytomny głos rozwagi, która w obliczu wszechobecnego piania nad wspaniałością dokonań manufaktury Grado i ich wyższością nad wszelką konkurencją jest naszej zakładce potrzebny niemal jak woda Tanzańczykom.


Najlepszym dowodem tego są spotkania z Fallowem, na które On przychodzi ze swoimi ulubionymi zestawieniami, ostatnio był to iRiver H340 i HD25II, jego zdaniem - znakomita synergia, ja tego słuchać nie mogłem, a on przesłuchawszy moje stacjonarne graty - WBA + HD595, stwierdził chłodno, że wprawdzie wokale są bardzo namacalne i urocze, ale brak szczegółów i powietrza jest dla niego nieznośny. A co najciekawsze, po pogłośnieniu przeze mnie jego ulubionego zestawu, również stwieredził, że na moim poziomie słuchania zrobiła się z muzyki kakofonia.

Uzmysłowiłem sobie wówczas po raz kolejny, jak bardzo różnią się nasze preferencje, tak więc fakt, że nie miałem okazji posłuchać GS1000 czy innych słuchawek Grado w ich optymalnym środowisku z należytym przbiegiem nie ma tu nic do rzeczy, bowiem to jest szkoła grania żadną miarą nie przypominająca mi tego, co słyszałem wielokrotnie na koncertach i czego również poszukuję słuchając w domu.

Preferencje Gradoamatorów stoją w jawnej kolizji z wizją muzyki posiadaną nie tylko przeze mnie, ale także Violetta czy Kopaczamopa, wnioskując na podstawie ich postów (proszę sprostować, jeśli moje uwaga była zbyt pochopna).

Tymczasem Entuzhaści Grado (Piotr Ryka, Grado_Fan, Majkel, Pastwa i kilku innych Szanownych Kolegów) postrzegają muzykę w bardzo specyficzny sposób, trochę przywodzący na myśl brzmienie studyjno-masteringowe. Zgodnie z tą koncepcją słucha się ogólnie bardzo cicho, przy czym detale na górze pasma i górnej średnicy winny być podane niczym cylinder na srebrnej tacy z królikiem w środku, który wyskakuje na nas w najmniej oczekiwanym momencie. Wszystkie szczególiki, brudy, rzeczy dla samej istoty nagrania i przekazu artystycznego nienajistotniejsze muszą być także nienaturalnie wyeksponowane, a serce muzyki czyli środek pasma ma być chłodny, płaski i gdzieś tam po macoszemu zakamuflowany pod zasłoną igieł reprezentujących plankton szczegółów, powietrze czy inne dane akustyczne pozwalające nam zrekonstruować akustykę danego wydarzenia muzycznego. Bas w tym sposobie odbioru muzyki to tradycyjne, audiofilskie kopnięcie w kartonowe pudło, raptowane, dynamiczne i twarde, priorytetem jest faktura, a nie klimat i masa, jakże charakterystyczna dla kazdego koncertu z wyjątkiem wykonań w filharmonii. Dla mnie i kilku innych Kolegów tak grające systemy są po prostu nie do przyjęcia. Nie chcę się nad tym zbytnio rozwodzić, gdyż artykułowałem już ten pogląd dostatecznie jasno w wątku "Audiofile kontra Muzyka", niemniej ważne jest aby laicy uświadomili sobie, że na graniu wielkim V z masą powietrza, przestrzeni i kłujących przy nieco większej głośności szczegółów nie kończy się słuchanie muzyki, a na pewno nie ma to nic wspólnego ze znanymi mi wykonaniami na żywo numerów rockowcych czy jazzowych.

Przykładową ilustracją tego, jak bardzo granie a la Grado odbiega od percepcji wykonań live, jest opinia trzech muzyków rockowych, którzy goszczące u mnie Grado RS-1 określili jako słuchawki do montażu, a nie przyjemnego słuchania, albo scena z filmu "Some Kind Of Monster", w której James Hetfield podczas zgrywania wokalu zakłada słuchawki wiszące w kabinie - Sennheisery HD25 (dźwiękowo bardzo przypominające wysokie Grado) - po czym je błyskawicznie zdejmuje i prosi o podanie Sony MDR 7509HD, kwitując to zwrotem: "w tych zaraz ogłuchnę".  


_____________________________________

Hi-endy sprzedane, nowe oferty wkrótce :)
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

majkel

  • 7476 / 5899
  • Ekspert
22-04-2009, 14:08
No w sumie powiedziałbym, że Piotr i fallow słuchają na poziomie głośności podobnym do mojego. Jak już pisałem - istnieją słuchawki, które zmuszają mnie do słuchania głośno - są to AKG K 601, a wynika to z ich płaskiej charakterystyki przenoszenia i pewnej nieruchawości membrany (słynne Varimotion). Niestety szkoda mi było uszu słuchać z taką głośnością regularnie.

Natomiast z teorią, że moje, fallowa, Piotra, pastwy słuchawki wyciągają brudy - całkowicie się zgadzam. Dlatego ciekawym zjawiskiem jest fakt, że poprawiając tor z czysto technicznego punktu widzenia, nie poprzez dodawanie kolorujących zniekształceń - Grado GS1000 zaczynają grać coraz przyjemniej, bardziej eufonicznie, ze zróżnicowaną barwą i ładną gradacją planów, bez ostrości, spłaszczeń i sztucznie powstałych sybilantów.
Problem polega na tym, że mając zaśmiecony dźwięk, najprościej tej śmieci zepchnąć pod dywan, stawiając przy okazji kolorową zasłonę dymną z pozostającego kurzu. Robi się "gęsto", przejrzystość powietrza niewielka, ale jest klimat, w jakim spocona tłuszcza woniejąca tanim piwem dorabia "wybrzmień" własnymi gardłami, klaskaniem, skakaniem, spontanicznym darciem, itp. Zróżnicowanie dźwięku z dużej estrady jest niemal żadne, a powody są takie:
- wysoka efektywność wzmocnienia - trzeba wygenerować jak najwięcej dB bez ryzyka, że wysadzimy okoliczny transformator energetyczny
- wysoka efektywność zestawów głośnikowych, przeważnie tubowych, co powoduje, iż dynamika ich jest prawie żadna, a zróżnicowanie brzmienia niewielkie - naturalna konsekwencja metod rezonansowych, z jakich korzystają wysokoefektywne tuby
Powyższe uwagi nie muszą dotyczyć scen kameralnych, które brzmieniowo potrafią zaskoczyć na plus przynajmniej w kwestii barwy, bo rozmieszczenie instrumentów w głośnikach i ich wymiarowanie, np. perkusji, to nadal bajka pisana przez realizatora, no i niestety przeważnie bajka.

Rafaell

  • 5033 / 5896
  • Ekspert
22-04-2009, 14:18
>> Rolandsinger, 2009-04-22 13:42:03
"Some Kind Of Monster", w której James Hetfield podczas zgrywania wokalu zakłada słuchawki wiszące w kabinie - Sennheisery HD25 (dźwiękowo bardzo przypominające wysokie Grado) - po czym je błyskawicznie zdejmuje i prosi o podanie Sony MDR 7509HD, kwitując to zwrotem: "w tych zaraz ogłuchnę".

Tak Sony MDR 7509HD nie walą górą moim zdaniem są nawet trochę za ciemne i dla tego ostatnia moja miłość to Pioneer Monitor10 które stanęły w połowie drogi miedzy Sony MDR 7509HD a Bayer Dynamic 880PRO .Nadmiar wysokich tonów faktycznie przy tak głośnym słuchaniu a przez Ciebie preferowanym uszkadza słuch. Pewna w Sony MDR 7509HD ekspozycja średnich tonów pomaga przy realizacji i podoba się Tobie jako miłośnikach damskich wokali.Wokale w Monitor 10 są wyższego gatunku (miałem okazje to dziś słuchać z taśmy z Uher4000) To tyle o preferencjach.Ciekawy jest mechanizm grania w moich Pioneer Monitor 10 przy głośniejszym graniu następuje pewna jeszcze stabilizacja wysokich tonów bo przy cichszym słuchaniu są moim zdaniem lekko wyeksponowane czyżby perfekcyjna equalizacja dbająca o słuch? i nie wymagająca dużego skupienia nawet przy niższym poziomie głośności  :)

Rafaell



                     

Rafaell

  • 5033 / 5896
  • Ekspert
22-04-2009, 14:22
>> majkel, 2009-04-22 14:08:20
Kto Ci powiedział że wysoko efektywne głośniki muszą być tubowe?
Rafaell



                     

Rolandsinger

  • 2894 / 5900
  • Ekspert
22-04-2009, 14:37
Majkel, naprawdę pięknie opisałeś to, co chcę słyszeć na sprzęcie, zwłaszcza z płyt realizownaych live. W rzeczy samej klimat, na który składa się jazgot pochmielonych fanów i kopiące soczystym, lampowym środkiem przestery gitarowe oraz grzmiąca basem stopa perkusji na nagraniach rockowych to jest to, czego poszukuję w zestawie stereo, nie tylko na słuchawkach. Dzięki za zrozumienie.

Niniejszym pozdrawiam fanów przestrzennego cykania! Niech słuchają tak, jak lubią czerpiąc z tego jak największą satysfakcję, szczerze im tego życzę.  

_____________________________________

Hi-endy sprzedane, nowe oferty wkrótce :)
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

Rafaell

  • 5033 / 5896
  • Ekspert
22-04-2009, 14:49
>> Rolandsinger, 2009-04-22 14:37:28
Muszę Cie zmartwić ale innym ustawieniem mikrofonów można zrobić że Twoje słuchawki zagrają jak Grado i krew nagła Cie wtedy zaleje, bo usłyszysz cykania i przestrzeń a nie to co chcesz usłyszeć jak zwykle z kiepsko realizowanych koncertów na żywo w przypadkowej hali widowiskowej

Rafaell                

majkel

  • 7476 / 5899
  • Ekspert
22-04-2009, 14:53
Roland, ja słyszę soczystą średnicę tylko na małych scenach, gdzie gitara leci "prosto z pieca". Chociaż muszę przyznać, że słuchawki, które ostatnio Cię zauroczyły oddają sporą część "prawdy" estradowej - bas w jednym gatunku i równo porcjowany za każdym razem, sapiący sopran - jak to tuba potrafi, no i średnica, gdzie na HD595 można coś przyjemnego zrobić, choć fakturę i tak zagłuszy (po)głos - to mamy na koncercie rockowym w gratisie wokół siebie.

kopaczmopa

  • 786 / 5839
  • Ekspert
22-04-2009, 15:08
Roland - zeby nie bylo - ja lubie Grado - sluchanie na nich daje mi duzo emocji ale przyznaje jak mam cos zalozyc zeby sluchac "caly wieczor" to siegam po Senki bo i wygodniejsze i przyjemniejsze w odbiorze.
Prawde mowiac poprzestac to mozna na CAL! albo sr60 bo potem to juz tylko wyciaganie pieniedzy. O ile jeszcze takie HD580/DT990Pro daja mi \'wieksze\' brzmienie , wygodne i relaksacje to naprawde ani sr325i ani RS2 dla mnie nie sa przepascia i warto je miec jesli ktos goni kroliczka ale dla mnie jest tu juz krzywa opadajaca rosnacych korzysci wzgledem rosnacej ceny:)
ciekawosc brzmienia

majkel

  • 7476 / 5899
  • Ekspert
22-04-2009, 15:30
Nie znam takiego modelu Sennheisera, który byłby wygodniejszy od GS1000. HD600 nówki są wręcz niewygodne dla mnie. Jak się rozciapią welury, to pewnie jest z tym lepiej. Co do przyjemności - Sennheisery zapewniają przyjemność własną, wbudowaną, która od pewnego poziomu jakości zaczyna przeszkadzać zamiast umilać. Decyduje o tym sygnał przychodzący do słuchawek po kablach, tudzież same kable.

kopaczmopa

  • 786 / 5839
  • Ekspert
22-04-2009, 15:33
HD580 dla mnie sa b.wygodne , DT990Pro jeszcze wygodniejsze. Wszystko kwestia akceptacji - ja z wygody wole Ultrasone od CAL! mimo ze bardziej cisna ale mniej grzeja.
ciekawosc brzmienia

Rafaell

  • 5033 / 5896
  • Ekspert
22-04-2009, 15:53
Marudzicie moje podstawowe słuchawki ważą 650gram i nie narzekam. Przypomina mi to sposób przeprowadzania rozmowy. Siedząc na twardych niewygodnych krzesłach rozmówcy skupiają się bardziej na temacie rozmowy  i jest konkretniej. Wygodne siedziska rozkojarzają towarzystwo i rozmawiamy wtedy o d.Maryni.

Może dla błogiego odejścia w stany wyższe do kiepskich grajków wystarczy po prostu tylko miękki fotel? ;)

Rafaell



                     

Bednaar

  • 556 / 5858
  • Ekspert
23-04-2009, 09:10
>> kopaczmopa, 2009-04-22 15:08:16
>> Prawde mowiac poprzestac to mozna na CAL! albo sr60 bo potem to juz tylko wyciaganie pieniedzy. O ile
>> jeszcze takie HD580/DT990Pro daja mi \'wieksze\' brzmienie , wygodne i relaksacje to naprawde ani sr325i ani
>> RS2 dla mnie nie sa przepascia i warto je miec jesli ktos goni kroliczka ale dla mnie jest tu juz krzywa
>> opadajaca rosnacych korzysci wzgledem rosnacej ceny:)

Dużo jest w tym prawdy. Kupując Holdegrona sprawdzałem go na Sennkach HD600 poprzedniego właściciela i na moich AKG K530. Oczywiście Sennki grały lepiej, ale tylko nieco - właściwie różnice były kosmetyczne i dotyczyły głownie wypełnienia oraz masy (K530 mają trochę spłycony bas względem HD600 oraz trochę wyostrzoną górę, średnica lekko wyeksponowana w jednym i drugim przypadku, oba modele słuchawek grają raczej jasno). Na pewno nie usłyszałem nic, co by usprawiedliwiało 3-4 razy wyższą cenę hi-endowych Sennków względem moich budżetowych AKG. Nawet szczerze mówiąc szersza scena K530 bardziej mi przypadła do gustu (może i sztucznie nadmuchana, ale co z tego, jesli moim zdaniem tak jest przyjemniej). Może przy lepszym torze różnice uwydatniłyby się, jednak obecnie nie stać mnie na lepsze źródło i amplifikację, więc przy mojej konfiguracji nie ma sensu kupować słuchawek droższych niż AKG K530 lub ich konkurencja (SR60, HD555, CAL! itp).

PS. Swojej listy nie podaję, bo nie słuchałem żadnych Grado, Beyerów ani CAL!. Własciwie znam tylko AKG, Sennki, Kossy, Tonsile i Philipsy :)

szwagiero

  • 2239 / 5901
  • Ekspert
23-04-2009, 09:51
>Bednaar

No i ująłeś tutaj sedno sprawy - cały tor musi być na mniej więcej podobnym poziomie jakościowym. Przy lepszym torze HD-600 zagrały by na pewno sporo lepiej, ale tak jak mówisz, mając Holdegrona nie ma sensu kupować hi-endowych słuchawek. Nie wiem czy słuchałeś Vivanco SR-470 - jeśli nie, to jak będziesz miał możliwość polecam Ci przesłuchanie, bo powinny trafić w Twoje gusta (z tego co wywnioskowałem po Twoich wpisach). Sam jestem też ciekaw, jak się mają one do AKG K530 które są 2-3 razy droższe.

Pozdrawiam,

---------------------------------------
wyprzedaż kolekcji rosyjskich słuchawek orthodynamicznych - Echo TDS-16, Echo H16

Bednaar

  • 556 / 5858
  • Ekspert
23-04-2009, 10:20
SR-470 nie słuchałem, ale sporo się naczytałem o ich słabej konstrukcji - jednak wolę dopłacic za jakość wykonania, ktora w przypadku K530 jest na wysokim poziomie (słuchawki kupuję na dłużej niż 2-3 lata). Ale chętnie posłuchałbym z ciekawości (choc i tak o zmianie nie ma mowy - po prostu lubię te K530). Zaś Holdegron i tak gra o niebo lepiej, niż zamulająca dziurka w moim Onkyo Integra A8670 lub suche i bezbarwne wyjście słuch. w przypadku mojego CDeka.