Audiohobby.pl

Audio => Muzyka => Wątek zaczęty przez: Chaos w 10-11-2014, 01:11

Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: Chaos w 10-11-2014, 01:11
jakie jest wasze zdanie o tej plycie? ma to sens? po co to komu? a moze fajnie ze dostalismy cos jeszcze?
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: WOY w 10-11-2014, 18:34
Wiesz Chaos też jestem ciekaw.
No komu puściły nerwy i już kupił nowy Pink Floyd ?
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 10-11-2014, 20:59
Przesłuchałem.

Płyta mocno Gilmourowska choć, trzeba przyznać, że łączy dokonania całej grupy. Jeśli miałbym do czegoś porównywać to jest to "On The Island" z dodatkiem "Wish You Where Here".

Słucha się przyjemnie. Fanom się spodoba. Jednak na efekt efekt "wow" proszę nie liczyć.
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: 4m w 11-11-2014, 09:32
Płyta mocno Gilmourowska choć, trzeba przyznać, że łączy dokonania całej grupy. Jeśli miałbym do czegoś porównywać to jest to "On The Island" z dodatkiem "Wish You Where Here".

Słucha się przyjemnie. Fanom się spodoba. Jednak na efekt efekt "wow" proszę nie liczyć.

Dopiero parę razy ją przesłuchałem, jeszcze mi się nie ułożyła, ale mogę już napisać, że właśnie nie jest gilmourowska, co mnie zaskoczyło, bo to przecież David ją robił na podstawie ścieżek, które nie weszły na The Division Bell. Słusznie nie weszły, bo to zupełnie inne oblicze zespołu, bliższe temu co zespół grał od połowy lat 70-tych, w jaki sposób tworzył utwory, niż oblicze zespołu z lat 90-tych, zespołu poszukującego sposobu na nowe brzmienie i jednocześnie zwarty album koncepcyjny. Ewidentnie jest to hołd dla Wrighta, czyli takie przygotowanie materiału Pink Floyd jakim chciał go wtedy ('93) słyszeć Wright. Z On The Island moim zdaniem bardzo mało ma wspólnego, Gilmour wyraźnie trzymał swoje ego na smyczy nie chcąc nawet odrobinę umniejszyć czy przykryć swoimi partiami udziału Ricka Wrighta. Nie ma co ukrywać - są to odrzuty, ale dobrze się stało, że materiał ujrzał światło dzienne. Ciekawy, choć z paroma dłużyznami, suplement do zwartego monolitu The Division Bell. Tak właśnie brzmiałby Pink Floyd, gdyby w 1993 Gilmour wycofał się z frontu do drugiego szeregu, jak miało to już wcześniej miejsce w historii zespołu.
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: gutekbull w 11-11-2014, 13:43
4m, Cypis =>
To może słuchaliście dwuch różnych płyt :-)
Mi się podoba.
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: 4m w 11-11-2014, 14:02
Płyta ta sama, lecz nawet ta sama płyta na różnych systemach odsłuchowych potrafi zabrzmieć zupełnie inaczej ;)
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: gutekbull w 11-11-2014, 14:57
4m

Ja należę do pokolenia ,które za najlepszą płytę kamandy Pinka Floda uważało  "The Dark Side of the Moon" (1973) ,
a nie powszechnie czczoną "The Wall" (1979)
Obecna płytka ,to taki trochę zlepek ,ale dziś i z tego radość ;-)
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: 4m w 11-11-2014, 17:26
Obecna płytka ,to taki trochę zlepek ,ale dziś i z tego radość ;-)
O, to to :) Cieszmy się i radujmy z tego materiału albowiem więcej nowych płyt Kamandy Pinka Floyda na tym świecie już nie będzie.

To nie tyle zlepek co powrót do sposobu tworzenia muzyki jak ten z lat 70-tych. Ja to słyszę tak, że chłopaki w 1993 wybierali pomiędzy powrotem do czasów zanim Waters zajął pozycję lidera (muzyka ilustracyjna) albo pójściem krok dalej w stosunku do A Momentary Lapse of Reason (ulepszenie struktury piosenkowej). Skorzystali z możliwości, że stać ich było na studio nagraniowe, nagrali jedno i drugie. Jak słychać znacznie ciekawsze rezultaty niż powrót do przeszłości dało pójście krok dalej w stosunku do A Momentary Lapse of Reason, więc ten materiał ukazał się w 1994 jako The Division Bell.
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: 4m w 12-11-2014, 08:37
Słuchałem znów wczoraj w łóżku, tym razem już na trzeźwo i na spokojnie. Płytą pożegnalną była z pewnością The Final Cut, a The Endless River jednak charakterem jest do niej bardzo blisko. Z wielu względów pokusiłbym się nawet o nazwanie jej The Final Cut 2. Pink Floyd bez wątpienia skończył się w 1994. Po The Division Bell nie można było tego stwierdzić, ale dopiero dziś, po wydaniu The Endless River, słychać jak bardzo w 1993 roku byli już starzy, zmęczeni, słabi, lecz chcieli raz jeszcze nagrać najlepszą płytę na jaką ich było stać. I nagrali :)
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: WOY w 12-11-2014, 17:58
Bredzisz 4m nieziemsko.
Jeżeli ten gniot "The Endless River " przypomina Ci "Final Cut" to mamy inne płyty.
Floydzi skończyli się w 1994 r bo wydali ostatnią płytę i tyle.
Pożegnanie z 1983 r i wydanie prawie solowego albumu to było Watersa z zespołem a nie zespołu.
Chyba jednak wydaje Ci się że wytrzeźwiałeś.
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: 4m w 12-11-2014, 19:34
Floydzi skończyli się w 1994 r bo wydali ostatnią płytę i tyle.
Metallica skończyła się na Kill'Em All, a zobacz ile jeszcze później płyt nagrali... Na pewno więc nie jest tak, że zespół kończy się w chwili wydania ostatniej płyty. Znasz taki zespół The Beatles i ich album Let It Be? No właśnie.
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 13-11-2014, 08:32
Nie wiem czy do oceny takich bzdetów jakie dostajemy na nowej płycie PF konieczne jest "osłuchanie" i znajomość historii muzyki. Ilość informacji na "The Endless River" jest za mała do analizy.
Jestem na 101% pewien powstania fanklubu nowej płyty, obrony jej wartości, rozpisywania się na temat rzekomych smaczków z cyfrowej obróbki i niezmiernie ważnego dla całego świata przesłania, które ktoś odkrył w -nastej minucie, po trzydziestym przesłuchaniu. Tylko mnie to już n i e  b a w i.
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: 4m w 13-11-2014, 08:52
Ilość informacji na "The Endless River" jest za mała do analizy.
Od razu widać, że nigdy nie trenowałeś do programu 'Jaka To Melodia?' :)
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 13-11-2014, 10:41
Wydało się!  ;)
Do Pink Floyd mam ciepły stosunek, sentymentalny i w ogóle, ale taryfy ulgowej dzięki temu nie dostaną.
Pierwsze lepsze Beyond Sensory Experience - No Lights In Our Eyes, pokazuje w jakim kierunku mogliby polecieć z twórczą fantazją. Ale młodości odeszła ze skrzydłami i nigdzie już nie polecą.
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: 4m w 14-11-2014, 09:27


Jedyny kawałek, który powinni wypuścić po latach. Jak The Beatles zrobili z Free As A Bird - to byłoby naprawdę mocne, a nawet mocniejsze. Niestety... Klip delikatnie mówiąc to ten zły pink floyd. Ogólnie jednak wielkie, wielkie, wielkie brawa - louder than words :)
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 14-11-2014, 14:16
to ten zły pink floyd.

A który to jest "ten dobry pink floyd"?
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: 4m w 14-11-2014, 16:09
Pierwszy lepszy Flojd, czyli np. debiut :)
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 17-11-2014, 21:50
Nie wiem czy do niego wrócę. Kilkukrotnie czytałem o konieczności kilkukrotnego przesłuchania. Czego mam tam nasłuchiwać? Szmerów, jęków, nie wiem, może ukrytej linii melodycznej? Można to to rozłożyć na czynniki pierwsze "w locie" czyli podkładać akordy w pierwszym czytaniu, to samo z melodyką, kilka buuu i uuuu i nowoczesne przeszkadzajki gitar. Ot i wszystko.
Baczyński w kwestii tekstów to też nie jest...
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: Chaos w 18-11-2014, 01:22
a mi sie "Endless" podoba, nawet bardzo podoba. wlasnie czegos takiego prostego i wyciszonego mi brakowalo w erze "nowego" Pink Floyd. "Momentary" i "Division" kocham ale jeszcze bardziej kocham zakrecone dzwieki z czasow swietnosci zespolu. moze gdyby material z "Endless" ukazalby sie jako czesc 2 "Division" byloby jeszcze lepiej. no ale tak sie nie stalo wiec bardzo sie ciesze ze dostalem te dzwieki po 20 latach. "The Final Cut" tez lubie ale jakos blizej mnie jest "The Endless River". ktos fajnie napisal ze ta pierwsza to pozegnanie z zespolem Watersa. "Endless" to dla mnie takie skromne, ciche pozegnanie zepolu z nami, sluchaczami.

co do samego wydania to zakupilem zwykla wersje cd. mialem okazje przestudiowac box z dvd i jakos sie nie skusilem. dodatki moze nie sa w nim takie najgorsze ale tez nie wydaje mi sie konieczne ich posiadanie. lubie fajne wydania jednak do charakteru tej plyty bardziej mi pasuje zwykle, calkiem gustowne wydanie podstawowe.
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: 4m w 20-12-2014, 12:30
Słuchałem wczoraj The Endless River na tym moim bardziej analitycznym systemie pod kątem wychwycenia, które ścieżki pochodzą z 1993, a które zostały dograne w 2013 czy 2014. Otóż nie ma z tym większego problemu, bardzo dobrze słychać różnice nawet na bębnach. Stare 'oryginalne' ślady są po prostu słabszej jakości, nie mają tej definicji, czystości i wyrazistości dogrywek. W sumie fajna zabawa, polecam posłuchać tej płyty również w ten sposób :)
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: daru w 22-12-2014, 01:46
Kill'Em All"Masters Of Pupptes" i " And Justice for All" to była prawdziwa Metallica na której się wychowałem.
Reszta to nabijanie kasy
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: 4m w 22-12-2014, 10:50
Dobrze grali jeszcze na Ride The Lightning, choć to już było po tym jak się skończyli :)
Tytuł: The Endless River - Pink Floyd
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 22-12-2014, 17:37
Nie znam tych płyt Pink Floydów....